Szkolenie Lidy

Schyliła pysk ku grzbietowi jelenia i przyłożyła pysk w to miejsce. Na pierwszy rzut oka można było pomyśleć, że suka całuje go, lecz po chwili wbiła swą srebrną protezę kła i gwałtownie cofnęła pysk rozdzierając skórę ofiary. Przemieściła się bliżej pyska ofiary i zaczęła kaleczyć sztyletem tamtejszą skórę, przy okazji oślepiając zwierzę, poprzez rany zadawane w oczy.

Uśmiechnął się pod nosem widząc krew zwierzęcia. Az Mu przyjemnie dreszcze przeszły po karku.

Uśmiechnęła się szyderczo i zmieniając miejsce zadawania ran rozcięła rogaczowi brzuch, równocześnie uszkadzając mu narządy wewnętrzne.

Aż go nabrała chęć na tortury, trzeba kogoś złapać, bo lochy świecą pustkami.

- Mogę go dobić?- zapytała odwracając się chwilowo w stronę Steele'a. Cóż... co by nie zrobiła, to i tak to zwierze, po dotychczasowych ranach, zdechłoby.

Kiwnął pyskiem na tak. Poruszył kocówką ogona.

Uśmiechnęła się i zatopiła śnieżnobiały kieł, oraz protezę w szyi zwierzęcia, po chwili rozrywając ją. Po zadanych ranach, zwierze nie miało szans na przeżycie.
Lid, z zakrwawionym futrem, usiadła sobie na ciele ofiary, patrząc pytająco na Steele'a.
- Co dalej?

- Nic. Zdałaś na Dowódcę Morderców. - uśmiechnął się lekko, podniósł się.
- A, zapomniałbym. - zwrócił się do niej, zanim odszedł.
- Masz dwa dni na łapanie jakiegoś psa. - dodał i odszedł.

Skinęła za nim pyskiem i również wyszła.