Wielka rzeka

Czarny owczark pojawił się pod osłoną nocy. Jego szkarłatne tęczówki co raz odbijały od siebie blask księżyca.

I tegoż psa przywitała ... Powieki delikatnie przymknęła , aczkolwiek nadal czujną pozostając . Wróg nigdy nie śpi , a grzbiet wręcz kocha atakować .

/ Steele , grafiką się zajmujesz ? x3

Machnęła ogonem , nieco się spinając . Nie mogła powstrzymac owej reakcji , to też prezentowała się nader niepokojąco . Chwilę trawło nim rozluźniła wszystkie partie mięsni .

// A no zajmuję, ale teraz nie mam czasu bo robię forum.



- Ave. - powitał psy grubym i nieco chłodnym tonem. Dostrzegł dwa psy ze swojego stada, trzeba w końcu wziąć się za szkolenia i do pracy.

Z chęcią , by szkolenie przeszła . Ot , nawet ta chwila dobra . Piąć się po szczeblach hierarchii nie było rzeczą karygodną ...

/ Łe nu ...

Obudziłam się - bo chyba mi się przysnęło xP. I spojrzałam się na przybyłe psy. Wszyscy obccy i nieznani..

Oblizał bok pyska, machnął ogonem i podszedł do brzegu rzeki. Usiadł i spojrzał w gwiazdy.

Patrzyłam się przez chwile na wielkiego, czarnego psa. - Łał.. - pomyślałam i spojrzałam na niebo. Zbierało się na burze

Znowuż się położyła . Innego zajęcia znaleźć sobie nie mogła ...

I jak zwykle długo się tu nie nasiedzi. Obowiązki wzywają nie całkiem normalne, ale cóż. Tak ot już jest jak się ma przymierze z demonami, odszedł znikając w mroku.

Przyszedł wolnym krokiem rozglądając sie po pustym otoczeniu.A kiedyś tu było aż parno od ilości psów-westchnął.

Postał chwile wpatrując się w płynącą na dole rzeke.Machnął ogonem i wybiegł.

Spokojnym krokiem podeszła do rzeki,zaczeła pić.

I znowu 'wrócił na stare śmieci'.Usiadł.-Czyżby kraina znowu zaczeła powoli tętnić życiem?

Uśmiechnęła się do Tantego i skinęła mu pyskiem.

Dostrzegł znajomą sylwetkę.Valixy?-usmiechnął sie i podeszedł bliżej.Pacnął ją ogonem na powitanie.Wiec jednak ktoś tu jeszcze jest oprócz mniexP.

Weszła. Skinęła łbem do obecnych. Machnęła ogonem i siadła przy rzece.

Spojrzał na rudą suczke.Widział ją już...gdzieś.

-Co słychać?-szturchnęła go nosem i glebła obok.

Uśmiech błądził jej po twarzy. Machnęła ogonem, przez chwilę przyglądała się psom, lecz zaraz zawiesiła swój wzrok na błękitnym niebu.

A no co słychac?Dużo sie zmieniło jak widzisz...

Wyszła.

Popatrzyła na każdego psa z osobna. Mruknęła coś cicho pod nosem i położyła łeb na łapach.

Co się właściwie stało ?-pomyślała wpatrując się w niebo.