Wielka rzeka

Znajduje się tutaj wielka rzeka otoczona polaną z dużą ilością drzew które dają w lato sporo cienia.

Wielka chuda suka nie raz i nie dwa przekonywała się do powrotu na stare śmieci. To miejsce należało do jednego z najdroższych jej sercu. Długie łapy znały drogę, nie potrzebowały pomocy czujnych bursztynowych ślepi.

Suka początkowo nie zauważyła szczeniaka, po chwili dopiero przyuważając Nachirę przy krzakach. Widząc jak się cofa podeszła do wody i pochyliła pysk by ukoić pragnienie dobrze znanym smakiem. Końcówka jej ogona kiwała się na lewo i prawo delikatnie, jakby okazując zadowolenie czarno-białej.

Nach zmęczona wędrówką ułożyła się do snu.
Ostatnią rzeczą jaką zobaczyła była spadająca gwiazda..
szepcząc cicho swoje życzenie zapadła w błogi sen. *nmm*

Mrok otulił cała krainę, pies był z tego bardzo rad. Wolał ciemność do okoła, niźli piec się w promieniach słońca. Polanę owiał zapach nieco siarki zmieszanej z krwią, po chwili sam czarny pies wyłonił się zza drzewa, swoimi szkarłatnymi ślepiami obserwując otoczenie.

Uniosła nieśpiesznie pysk znad wody, zmarszczyła nos. Znała ten zapach. Czyżby nie tylko ona postanowiła tego dnia powrócić na stare śmieci? Przysiadła kładąc puszystą kitę przy łapach.

Zatrzymał wzrok na borderce, pamięć już nie ta, ale o dziwo starych przyjaciół doskonale pamiętał. Na czarnym pysku pojawił się lekko uśmiech, którego nie było widać. Skierował ciężkie i powolne kroki w jej stronę.
- Witaj, Harpio. - przywitał się grubym i przerzedzonym obojętnością tonem, emanował od niego spokój.

Kiwnęła nieznacznie pyskiem, jakby bardziej sobie niż jemu.
- Witaj Steele. - odparła tym tak dlań charakterystycznym przesyconym delikatną chrypką mezzo sopranowym głosem. Milczała chwilę nim z jej pyska uleciały następne słowa - Miło mi Cię tu znów widzieć.

- I wzajemnie, widzę, że wróciłaś na stare śmieci. Ciekawe na jak długo. - jeden kieł błysnął w złośliwym uśmieszku, ogonem uderzył o ziemię a po chwili owinął nim łapy. Wzrok skierował na gwiazdy.

Mały szczeniak z tępą miną zauważył ojca.
Czai się i skrada powoli -arrrr- skoczył na Steel'a
-mam Cię - krzyknął szczeniak

Zatrzymał szczeniaka łapą, spojrzał na niego ostrym wzrokiem. Nie będzie Mu to żadnej młodzik skakać po nim, to już nie te czasy, złapał go za sierść i usadził na ziemi.
- Arm, uspokój się. - warknął ostro, pokręcił pyskiem, nie czas na zabawy ze szczeniakami, poczochrał go miedzy uszami.

Uszy oklapły mu i patrzy na ojca dumnie - Wiesz . . . tym razem wygrałeś ale do następnego razu - wyszczerz

- Tak, tak jasne. A teraz sio Mi stąd, pod kołderkę i lulu. - powiedział z ironią w głosie, która nie była wyczuwalna. Popchnął go łapą w stronę wyjścia w polany. Sam musi się powoli zbierać, podniósł się.

Idzie bardzo powoli i odwraca się patrząc na ojca.
-Idziesz ze mną ?- zapytał szczeniak

- Na tak długo, aż wszystkim we łbach pomiesza stara wiedźma. - odparła, dziwnie wesoło.
Zerknęła na szczeniaka.
- Twoje to, nieprawdaż? - trzepnęła sklapłym uchem. Jeszcze kpiącym słowem dodała jedno słowo, a jakże złośliwie rozbawione ślepia błysnęły. - Staruch.

Trącił ją łapą.
- Ja Ci dam staruch, wiedźmo. - zaśmiał się gardłowo, zerknął na szczeniaka. Ogonem uderzył prosto w nos Harpii, ukazał zębiska w wrednym uśmiechu.
- Nie, ja idę w swoją stronę. - mruknął do niego, przeszedł nad nim i odszedł bez słowa pożegnania, znikając w morkach nocy.

- Normalka . . . - mruknął cicho i pobiegł przed siebie.
Gdy bieganie znudziło mu się szedł bardzo powoli i znikł . . .

Nos zmarszczyła.
- Damę po nosie okładać. - prychnęła rozbawiona kitą ziemię trącając razy kilka. Wzrokiem go odprowadziła jeszcze.

Przybyła, wartkim krokiem. Kremowy ogon zaś ciął powietrze machinalnie. Skinęła do Obecnej tu Członkini SPK - Harpii.

Owinęła ogonem, własne kończyny by spojrzenie wzbić w górę na księżyc. Podniosła się i odeszła ze skinięciem łba w stronę Harpii.

*nmm*

Ledwo przyuważyła zarówno przyjście jak i odejście swej liderki. Zbyt pogrążona była w rozmyślaniach. Jej kita przecięła jeszcze powietrze kiedy suka udała się w swoim kierunku.

//A tak serio to poszłam żryć. Uupss.

// co wy się tak uwzięliście na tego goldena ? mało macie goldenów? gdzie tylko spojrzę to widzę Kiarę o,o' //

Nach poczuła poranny wietrzyk na pysku i powoli,ociągając się otworzyła oczy.