Wielka rzeka

Przeciągnęła się i powoli podeszła do rzeki.
Nachyliła się i językiem z lubością dotknęła chłodnej wody..zaczęła pić.

Przyszła i już na 'progu' polany ziewnęła przeciągle. Potarła pyskiem o ziemię. Rozejrzałą się i skinęła do obecnych.

Przedarła się przez środek polany i dotarła do piaszczystego brzegu rzeki. Nachyliła nad nim pysk i kilkakrotnie machnęła językiem, gasząc pragnienie.

-Lunae - zwróciła się do młodej suczki. Usiadła w cieniu pobliskiego drzewa i owinęła kończyny ogonem.

Kiwnęła do suczki.
-Meredith - przedstawiła się i wyciagnęła łapy przed siebie.

Uśmiechnęła się kątem pyska widząc odruch Nachiry.

Podparła pysk łapą i spojrzała w niebo. Przesunęła ogonem po podłożu.

Podniosła się i spojrzała na szczenię.
-SKP? - Ona doskonale wiedziała, lecz miała ochotę porozmawiać. Podeszła do rzeki.

-SPK - wypowiedziała dumnie nazwę swego stada. Uśmiechnęła się lekko do Nachiry.

-Każdy chce czegoś w życiu spróbować. Acz... jeśli nie podpasuje ci SKP, to zapraszam do Pełni - uśmiechnęła się ponownie.

-Ja tylko mówię. Po prostu Cię nie znam dobrze. A uwierz, że znałam takich co odchodzili ze stad - odparła spokojnie.

*z/w*

Wbiegła .

*ok*
-Mnie wśród nich nie znajdziesz-uśmiechnęła się lekko i podrzuciła kilka razy Kisiołka w górę.

Wbiegła truchtem, wręcz bezszelestnie poruszając się wzdłuż długich traw. Spoglądała swobodnie na boki, ogon trzymała luźno. Zatrzymała się przy jednym z drzew, wzrok pokierowała w stronę dwóch obecnych tu suk. Przywitała je krótkim skinięciem głowy. Uniosła pysk nieco w górę i westchnęła, mrużąc ślepia do połowy. Ahh, w końcu w domu.

SKinęła do Apologize i Amelki. Spojrzała na młodą suczkę.
-To dobrze. Widzę, że jesteś honorową członkinią.