Wielka rzeka

- Pazia! Pazia ! Pazia! - nie zwracał uwagi na jej uwagę, rzucił się na nią powalając na zimeię. Huuugnął ją mocno.
- Mwahaha ... Molda moja!! - capnął ją odrazu za ucholca.

Wylądowała na ziemi z głuchym łoskotem. Miała już rzecz coś niezbyt przyjemnego, ale powstrzymała się. Mogła go niepotrzebnie zbyt mocno urazić, a potem by jeszcze dopadłoby ją coś, co się zwie sumieniem. Prychnęła cicho, pozwalając po raz kolejny na molestowanie własnego ucha. Sprawdziła jednak pobieżnie, czy wszystko ma na swym miejscu. Przepaska, łańcuszek, bandaż...wydawało się, że nic jej nie zleciało, przy tym niespodziewanym ataku z zaskoczenia.
- Claw...
Wypowiedziała jego imię, nie bawiąc się w jakieś specjalne tonację głosowe. Chabrowe ślepie bacznie przyglądało się jego poczynaniom.

- Pazia plose poiweź, że chociaż ty masz Scooby chrupki ;__; - spojrzał na nią błagalnym spojrzeniem.

A co ona jakiś sklep całodobowy? I tak nie miała by gdzie tego trzymać, to przecież logiczne.
- Nie.
Odparła najspokojniej na świecie, wyciągając przednie kończyny przed siebie. Pysk ułożyła na czarnym bandażu lewej łapy. Wydawała się być do tego wszystkiego jakoś lekceważąco nastawiona.

Warga zczęła Mu niebezpiecznie drgać.
- Łeee!! Nikt nie ma chrupek! Nikt o mnie nie dba, nie pamięta ! - padł na ziemię, schował pysk w łapki i zaczał głośno szlichać.

I teraz narzekała w duchu, że nie ma zatyczek. Podniosła się ociężale do siadu i spojrzała na niego. Wyciągnęła łapę by pocieszyć go jakimś gestem, aczkolwiek zrezygnowała z tego. Łapa opadła ciężko na ziemię, a Paz skierowała pysk w zupełnie innym kierunku.
- Nie przesadzaj. Jakby nie pamiętali, nie cieszyliby się na twój widok.
Mruknęła, przekrzywiając lekko pysk na lewą stronę.

Pociągnął nosem.
- A ty się ciszysz? - spojrzał na nią smutno.

- Można to tak nazwać.
Stwierdziła. Raczej wolała się do tej kwestii nie przyznawać. Zerknęła na niego, by natychmiast powrócić do spoglądania przed siebie.

- Gdzie moja szalona Pazik? - pacnał ją lapą.

Weszła. Wzrok skierowała na obecnych i machnęła ogonem. Jak dobrze znów widzieć to wspaniałe miejsce. - Witajcie. - przywitała się, siadła przy rzece.

- W niebycie.
Odparła, krzywiąc się lekko. Po prawdzie jej szalona strona, był tłumiona przez to znacznie spokojniejszą i dystansową. Może powinna odmierzać przedział czasowy w jakim uda mu się doprowadzić ją do śmiechu? To by była ciekawa rozrywka, aczkolwiek nudząca.

- Niech wróci, ja chce rozmawiać z ta druga Pazią. - spojrzał na Vijkę, wyszczerzył się do niej radośnie.
- Hejooo - hugnął ją mocno >3

- Prosimy skorzystać z naszych usług później.
Nie dała po sobie poznać, że jej własna kwestia ją rozbawiła. Poczęła za to obijać lekko ogonem o podłożę.

Uśmiechnęła się lekko do Claw'a. Machnęła ogonem i spojrzała na Pazur, kojarzyła ją z tych dawnych czasów. Za chwile jednak swój wzrok skierowała ku błękitnemu niebu.

Wbiegła, kołysząc ogonem, z lekko roześmianym pyskiem. >3

Zerknał na Rudą.
- Ruda! Jedyna wesoła! - zaśmiał się glośno.

Zwróciła łeb w stronę Clawsika, podtruchtała do niego i pacnęła go ogonem ;>.
- A co, reszta jakaś niemrawa? - spojrzała na innych.

- No jak widać. - pociągnał ją z aucholca. ^_^

Zaczynało się robić trochę za wesoło jak na jej gust. Jej sylwetka uniosła się więc na wszystkich czterech kończynach. Rzuciła jeszcze ostatnie spojrzenie w stronę Clawsika, nim oddaliła się w swym kierunku.

Spojrzała na Un. Znów machnęła ogonem. Słysząc słowa Claw'a znów przypomniała sobie przeszłość. Dlaczego nie można do niej wrócić ?

Tyknęła go nosem tam, gdzie dosięgnęła, chcąc się oswobodzić. Pacnęła go łapą i go od siebie odciąga. tt'

Puścił ucho Un i spojrzał za Paź. Cofnął nieco uszka do tyłu.
- Buu ... to nie jest ta sama Pazia co kiedyś, ja chce tych samych przyjaciół ... - spojrzał na Vijkę i Un, złapał ję obie za ogonki, przyciągnął do siebie i hugnał.

- Mhm - mruknęła coś pod nosem, przypominając sobie innych.

Spojrzała na Claw'a. - Już nigdy nie będzie tak samo jak kiedyś. - westchnęła.

Wbiegłam wolnym truchtem. Skinęłam łbem ku innym psom, nie rozpoznałam tam nikogo, kogo mogłabym znać. Przysiadłam gdzieś koło rzeki. Ah, moje ukochane miejsce. Tak za tobą tęskniłam... Pomyślałam, wpatrując się w wodę.