Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Zwiesiła lekko uszy i machnęła parę razy ogonem.
- To na co nie jesteś odporny? |D

-Hm. Mam łaskotki tylko w jednym miejscu, ale nie powiem ci gdzie, bo to wykorzystasz.-zaśmiałem się i sięgnąłem łapą po swoją torbę, którą podłożyłem sobie pod głowę.

Prychnęła cicho pod nosem i zaczęła go łaskotać ogonem po brzuchu XD

-Nie łatwo znaleźć to miejsce.-złapałem ją za ogon i pomachałem jej nim przed nosem, oczywiście łaskocząc ją w niego.

Kichnęła cicho i pacnęła go ogonem. xd

-A ty co dzisiaj masz z tym pacaniem?-powiedziałem nagle, tak jakbym trzymał to pytanie już w sobie jakiś czas, a przecież dopiero przyszło mi to na myśl. Oblizałem pysk.

- Ot, tak jakoś - zmarszczyła lekko nos i look na niego badawczo. - A co się tak oblizujesz? XP

-Bo głodny jestem, no.-powiedziałem i walnąłem ją specjalnie udem w tyłek, w końcu siedziała na mnie.

- Trzeba było coś zjeść - wytknęła mu język, ignorując uderzenie. xp

-Idę po jakieś owoce, przynajmniej to mi trochę zaspokoi głód.-nie czekałem aż ze mnie zejdzie. 'Brutalnie' zwaliłem ją z siebie. Otrzepałem się i potruchtałem do kilku drzew. Najpierw zatrzymałem się przy kwitnącej opodal gruszy, później przy krzaczkach truskawek i malin. Zerwałem z każdego po kiść i wróciłem na miejsce. Położyłem to z łap na ziemie.

Spadła na ziemię i się otrzepała :<. Spojrzała na owoce.

-Jedz.-powiedziałem już z pełną buzią owoców. Napchałem je sobie jak nienormalny. Z trudem pogryzłem całą zawartość pyska i przełknąłem. Oblizałem pysk od soków z owoców.

Skubnęła parę winogron, ziewnęła.
- Branoc - poff i zasypia n,n

Tu nie było winogron. (XD)
-Pa.-mruknąłem i wybiegłem.

{to przez tą 'kiść" xd }

Obudziła się i potrzepała pyskiem.

Podniosła się i wyszła.

Wszedł z Koką na grzbiecie >3

Weszłam, właściwie wjechałam na grzbiecie Kanta.
Wpadłam normalnie w atak śmiechu.
-Nie za ciężko Ci?-Zapytałam, lekko uspakajając się.

- Nie - uciął, schylając się, by Koka się zsunęła. x3

Zeszłam z niego, po czym liznęłam w pysk.
-Dziękuję, za przejażdżkę.-Powiedziałam i położyłam się obok niego.
-Hm... Opowiedz mi coś o sobie.-Rzuciłam ku niemu.

- A co chciałabyś wiedzieć konkretnie?

-No ogólnie. Jakieś najważniejsze wydażenia w Twoim życiu?-Zapytałam, unosząc brwi. Ta ciekawość...

Zastanowił się przez chwilę.
- Brak - odpowiedział zgodnie z prawdą. Przez cały okres trwania swojego życia, nic, ale to absolutnie nic nie robił, oprócz głupiej zabawy w "kochaj i rzuć!". Jednak takie pomysł dawno już mu wypadły z łba.

-Aha.-Powiedziałam, wystawiając jęzor ku niemu.

Pacnął ją łapą w łopatkę. xP