Rzeka. {Zakaz porywania}

Ziewnęła szeroko - SKP szaleje i nikomu się nie chce odwiedzać takich miejsc jak to. Na szczęście nam nic nie grozi - popatrzyła na Hirashiego w stylu "Nawet nie próbuj z nimi zadzierać"

-Już niedługo...zapoluje...na wampira....pragnę zemsty...najważniejsze żeby tobie się nic nie stało...
Położył głowę na łapach...

Przekręciła głowę, usiłując zgadnąć, dlaczego tak bardzo się nią przejmował - Hmm... śmiesznie to brzmi... zapolować na wampira... - zaśmiała się krótko.

-taaak? Nie sądzę! Ja nie chce być jednym z tych wrednych, a miło będzie zapolować na coś prawdziwego.

-W takim wypadku powodzenia. Mam nadzieję, że ci się uda - powiedziała, wspominając swój pobyt w lochach i tortury SKP - Im ich mniej, tym lepiej.

-Jednak dopiero gdy zostanę kimś.Kiedy cie porwą mnie też mogą...Przynajmniej będzie z kim pogadać

-A kim chcesz zostać? - spytała ciekawie - No tak, to będzie jedyny plus w takiej ponurej sytuacji.

-Brzaskiem bym chciał...im wyżej tym lepiej...Solar pewnie zostanie bethom...Ale miło by się zrobiło gdyby porwali mnie z kimś...było by do pogadania

Mozolne, toporne ruchy kończyn, skierowała ku rzekom. Idąc wydeptaną ścieżką, opuściła lekko łeb, trzymając go na linii grzbietu. Poruszyła uszami, zaś mocne łapy uderzały o ziemię, ze stłumionym przez trawę hukiem.

-Jeśli będziemy w tym czasie na tym samym terenie to zapewne znowu zaatakują w grupie i jest szansa na wspólny pobyt w lochach - zaśmiała się - Brzaskiem? Nieźle, nieźle. Masz szansę dorwać tego wampira.

-Szanse mam jako adept....Jako brzask będę mieć pewność....

Uśmiechnęła się lekko, podziwiając jego pewność siebie - Cormercal powinien trzymać się od ciebie z daleka... a niedługo będzie to robił z pewnością - skoczyła z głazu wprost do wody.

Gdy usłyszała słowa o szansie na dorwanie wampira, na jej pysku zagościł nieco cyniczny uśmiech. Brzask? Wampira? Mimo, że byli na tym samym poziomie, psy z Krwawego Przymierza, były o wiele wytrzymalsze niż mogło się wydawać. Zmrużyła lekko powieki, przykrywając kruczoczarne ślepia.

-tylko żartowałem...ale na moja pomoc liczyć możesz...

-Dziękuję... ale mam nadzieję, że nie będę jej potrzebować. Bez obrazy - rzuciła - Zresztą, raz już mi pomogłeś. Z Cahirem właśnie.

-Hmm....To nie było to....On się popisywał przed solar....Ja też się przecierz popisywałem...

Pies z Krwawego Przymierza, unikać jakiegoś... marnego psa? Żeby nie powiedzieć kundla!? No to się pośmialiśmy, czas przejść do bardziej realistycznych rzeczy. Co najwyżej pies z Pełni Księżyca czy z innego stada, może unikać członka Krwawego Przymierza. Nie inaczej.

-ej mały..Pyta cie ktoś??

-Koniec już tych żartów - zaśmiała się cicho i zanurzyła pod wodą - Nie sądzę, żeby się popisywał. - dodała.

Uśmiechnęła się nieznacznie, a w tym geście jad, aż się sączył. Ironia ciskała pioruny, a kpina lśniło dumą.
-Mały? - parsknęła krótkim, scynizowanym śmiechem.
-Ktoś ma kłopoty ze wzrokiem. - prychnęła. Raz, że Cerise była suką, a dwa... była prawie na równi z tym... psem.

-hmm...W takim razie się może zmienił...Trzeba dać mu 2 szanse...A tak właściwie...przecież niedługo będziesz od niego silniejsza....

Gość

Cicho, ledwo dosłyszalnie Neq wkroczyła na tereny Rzeki. Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam nosem. Podeszłam bliżej do nieznanej rotweillerki.
- Ave. - Mruknęłam w końcu.

-Nie będę - obróciła głowę i położyła po sobie uszy - Mniejsza z tym. - rzuciła okiem na rottweilerkę i skuliła się bardziej.

-hmhm....Kolejny wampir...Niedługo zabiorą mi całą krew....
Warknał cicho....Był gotowy na atak...

-Ave. - uśmiechnęła się kątem pyska. Kiwnęła lekko łbem.
-Cerise... - przedstawiła się Nequicie. Oblizała wargi, wpatrując się w wątłego dobermana. Zaraz potem przerzuciła wzrok na Avę.
-Cóż. Twoja Krew jest na marne, ale... piękny byłby widok, upływającego z ciebie życia... - mruknęła w stronę dobermana. Zaśmiała się kilkakrotnie cynicznie. Że niby on miał ją zaatakować? Parsknęła raz jeszcze.

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}