Rzeka. {Zakaz porywania}

Hmm..to to!-wykrzyknęła i zerwała śliwkę z drzewa. Nie wyciągając nawet pestki wpakowała mu ją do pyska.
I co?-spytała, patrząc się pytająco na psa.


//powiedzmy że nad nami rosło drzewo ze śliwkami

-Pssstk... - wypluł na trawę ową upierdliwą rzecz - Pestka. - zaśmiał się i uśmiechnął lekko - Trochę lepsze... ale... możesz się bardziej postarać - zamerdał energicznie ogonem.

Eee..leż tutaj!-powiedziała i pobiegła na drugą stronę polanki i zerwała gruszkę. Dość dużą gruszkę. Przybiegła z powrotem do psa o legła na nim. Włożyła mu do pyska całą gruszkę i złapała go za pysk i zamknęła go, bo jak zauważyła gruszka nie zmieściła się w jego pysku.

Zakrztusił się i przewrócił tak, że teraz on znajdował się na górze.
-Zabijesz... mnie... kiedyś - parsknął. - Ale w sumie... dobra była - zaśmiał się.

Tak? To dobrze.-powiedziała i w podskokach poleciała po następną gruszkę. Usiadła naprzeciw niego i włożyła mu ją do pyska.

-Będę wielki, gruby i już nigdy nie pójdziemy w góry - poskarżył się, ale gruszkę zjadł - Starczy na dzisiaj tego tuczenia, naprawdę!

No patrz, ale Ci jeszcze wystaje!-krzyknęła i dotknęła łapą jego żeber. Wcisnęła mu jeszcze jedną szyszkę do pyska.

EDIT

Po chwili znudzona brakiem reakcji psa, wybiegła w podskokach.