Wielka rzeka

/gdzie ty znajdujesz takie fajne foty?/

/ja to w myślach powiedziałem ale dobra ;p
Zaśmiałem się.
-Rudy jestem.-skinąłem do niego pyskiem.
/na deviantarze

wybiegam.
/chyba cię nie ma.

Wbiegła i położyła się przy brzegu rzeki.

Wchodze.
Siadam pod drzewem i rozgladam się do okoła.

Podchodzi do Del Gado. Walnęła go zaczepnie w pysk.
-Cześć.-powiedziała i położyła się koło niego.

-Oo cześć maleńka, co tam u ciebie słychać?-zapytałem

-Aaa nic.-powiedziała i zaczęła gryźć patyk.-Pokłóciłam się z jednym z twojego stada...wrzucił mnie do błota!!

-Z którym??-zapytałem i pocichu zaczołem się smiać.
Po chwili wybuchłem śmiechem turlikając się po trawie

-Grr...To nie jest śmieszne!!.-powiedziała i pociągła go za ucho.
-Nie wiem kto to był....yyy...haski i miał niebieskie oczy no i gadał z dobermanem.-powiedziała po zastanowieniu się.

-przepraszam-powiedziałem i jeszcze troszke się śmiałem

-Oj tata tata....-powiedziała i położyła się na grzbiecie. Zaczęła machać łapkami w powietrzu.
-A co u Ciebie?-zapytała.

-U mnie też dobrze-powiedziałem i zbliżyłem się powoli do wody.
Zamoczyłem łape i podeszłem do córki złapałem ją za łapy i zaciągnołem, a potem wrzuciłem ją do wody i skoczyłem za nią do wody.

-Eyyyy.-krzyknęła i pochlapała go.

Zaczołem pływać na plecach

Wskoczyła mu na brzuch. Położyła się na nim.
-Mam łódkę!!-powiedziała.

Weszła, potrząsając lekko i rytmicznie pyskiem. Bursztynowej barwy oczy zlustrowały otoczenie i zatrzymały się na dwóch psach bawiących się w wodzie.
Majtnęła ogonem i wskoczyła na skałę, gdzie usiadła.

Spojrzała trochę speszona na suczkę.
-Tata kto to jest?-zapytała szeptem Del Gado.

-To jest moja siostra-powiedziałem
-Rooksha-zawołałem-chodz do wody.

-Aha.-powiedziała i wyszczerzyła ząbki w uśmiechu do Rookshy.

Woda, woda. Lubiła wodę, o tak.
Zeskoczyła ze skały i podeszła żywym krokiem do rzeki. Zamoczyła jedną łapę, potem drugą. Woda miała przyjemną temperaturę, weszła więc do niej.
- Jak życie? - spytała brata, po czym schowała nos w wodę i wypuściła kilka bąbelków powietrza.

-A dobrze, a jak twoje?-zapytałem
-To jest moja córeczka Lucky.

Popatrzyła na sukę i uśmiechnęła się do niej.

Pogłaskałem malutką po brzuszku

Zachichotała i wskoczyła do wody. Pociągnęła tatę za ogon.