Wielka rzeka

Złapała Tabcię za uszko i pociągnęła.
- No i gdzieś Ty była? Zostawiłaś mnie. ._.

- A jakoś tak wyszło. Czasami trzeba odpocząć od paru spraw. - spojrzała na swoje ciągniete ucho i odwzajemniła się tym samym.
- co u Ciebiee?

Wdreptała, nagle zatrzymując się, gdy zauważyła długowłosą suczkę. W skupieniu i milczeniu przyglądała jej się, jakby nie pamiętając.

- Dobra chłopaki, zwijamy się. - mruknął do demonów, jednym łykiem wychlał cała zawartość butelki. Wyrzucił ją gdzieś w krzaki, dźwignął się na łapy i odszedł ciężkim, acz spokojnym krokiem znikając w ciemnościach nocy.

Spojrzała za bratem krótko, następnie rzuciła długie spojrzenie na przybyłego onka spomiędzy łap.

- Dobrze, niedawno wróciłam, zdałam na Kroplę, po czym Tan awansował mnie na Dowódcę. Widziałam się z Xavem, ot, przelotem. Wróciła dzieciarnia. Ot, wszystko. - uśmiechnęła się lekko i zerknęła na Nalę.
Skinęła mentorce pyskiem.
-Veris.

- Tab? - zadała pytanie, nie czekając na odpowiedź skoczyła ku niej.
I... zasnęła.

//będę za jakieś pół godziny, chociaż pewnie wszyscy wyparują. n.n

Liznęła Rook po pyszczku.
- To dobrze, że dobrze. Ty też niedawno wróciłaś? o, i gdzie się szlajałaś, co?
Spojrzała na Nale z pogodnym uśmiechem.
- Mama. - zaśmiała się krótko i pacnęła jej brązowy pyszczek ogonem.

Weszła, kołysząc ogonem na boki.

- Byłam w takiej jednej dolinie. Ale tęskno mi było, więc wróciłam. - liznęła ją za uszkiem. - Muszę iść, do zobaczenia, kochana. - uśmiechnęła się i wydreptała. ;3

/zt, spadam.

Spojrzała za nią z uśmiechem i machnęła ogonem. Odskoczyła w tył, otrzepała się, spojrzała na Nale. Usiadła wygodnie poczym spojrzała na przybyłą.

Podniosła wzrok na obecnych. Wzrok zatrzymała na Tab, lekko się uśmiechając się kątem warg. Machnęła parokrotnie szybciej ogonem, zbliżając się do Tab miarowym krokiem.
- Ave, Tab.

Owinęła ogon wkoło tyłka i przyjrzała się suczce.
- Joy. - uśmiechnęła się kątem pyska poruszając uszami.

Obudziła się. Chwilowo miała zamiar rzucenia się na Joy, ale zrezygnowałała.
- Musimy to oblać! - wymruczała i wyciągnęła butelkę wódki. Ach, ten sam nałóg.

Spojrzała na wódke.
- Ooo! Już tyle czasu musiałam pić sama. <3 Daj jedną.
Oblizała pysk i zamruczała.

Przeszukała swoje futro, wyciągnęła i drugą. *-* Podała ją córce.
- Ja też piłam sama, Tab. Ja też. - wyszczerz. Zaczęła mocować się, by otworzyć butelkę.

- A czemu? Nie było nikogo ciekawego do towarzystwa? - zapytała i zębami otworzyła butelkę. Wlała w siebie pewną część zawartości.

Spojrzała na Nalę i uśmiechnęła się lekko - ale szczerze. Z przyciszoną radością, euforią.. Machnęła ogonem i usiadła.

- Mówiąc szczerze, mnie pije się dobrze tylko z tobą. - w pewnej cudownej chwili otworzyła wódkę i zaczęła pić. Powoli, o dziwo. Wyszczerzyła się do Joy.

- Mww. Nawzajem mamuśka. - wyszczerzyła się i łyknęła kolejny łyk wódki. Wyjęła zza siebie karton soku pomarańczowego i popiła.
- Już nie potrafie tak bez popity. Rozsadza mi gardło. ; d

Poczochrała łapą futro na łbie Tab.
- Mi lepiej bez. - wychlała już ponad połowę butelki.

Skuliła uszy i je wyprostowała. Wyszczerzyła się pijąc wódke, na zmiane sok. Spojrzała w gwiazdy zamyślonym wzrokiem.
- co u Ciebie, m?

Oparła się o jakieś drzewo, lustrując obojętnie otoczenie wzrokiem.

- Hm, w sumie nic. - mruknęła, przerywając na chwile i pociągając łyk. - Może oprócz tego, że znowu jestem Alphą.

Wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu i uściskała ją.
- Mii moja mamuśka jest Alphą, yay. ; d krr krr.
Pije wódke, bo co ma innego robić kołysząc się przy tym.