Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

- Poniekąd. - odparła, zdając sobie sprawę, ze brzuch znów ma brudny. Mniejsza, umyje się jak uda jej się ponownie podnieść. Zerknęła na niego.

Przeciągnąłem się lekko chcąc wyprostować kości.
-Ona się zamknie?-szepnąłem cicho do Pazur, tak, że tylko ona to usłyszała.

- Ja chcę DreinoDrinka...- wymamrotała jak małe dziecko.

- Jak ją zatkasz, to na pewno. - odpowiedziała tak samo cicho jak on. Przeniosła wzrok na Lidź.

Sięgnąłem łapą po ostatniego ogórka i po cichu poszedłem do córci.
-Ale ty masz ładne ząbki.-otworzyłem jej pysk i włożyłem dużego ogurasa do jej pyska, czyli zakneblowałem go. Wróciłem na swoje miejsce.

Z niesamowitą szybkością pogryzła i połknęła ogórka.
- DreinoDrinka!- wrzasnęła

- Dziękuję serdecznie. - uśmiechnęła się w stronę psa. Przekręciła się bardziej na bok, wyciągając przednie łapy jak najdalej przed siebie. Musiała sobie w końcu dobrać odpowiednią pozycję do snu.

Wymamrotała coś pod nosem, a po okolicy rozległo się donośne chrapanie. Zasnęła...

Ona po chwili również spała. Pysk miała schowany pomiędzy łapami. Miała chyba pierwszy spokojny sen, od czasu gdy tu przybyła.

/sory, ale net mi się wyłączył.
Cisza nareszcie. Ale spokój. Dopiłem jeszcze resztki alkoholi i ułożyłem się w poprzednim miejscu. Pysk wtuliłem w rudą sierść Unyan. Zasnąłem.

Przyszedł.Kroki stawiał stanowczo.Ogon trzymał zawiniety wysoko w górze.
Miał jeden cel,znaleźć czerwony kamień.

Był to czerwony kamyk więc...chyba pownien być widoczny prawda?Tan zaczął niuchać po wszystkich kamieniach.Dokładnie wodził wzrokiem po każdym.Ale nic!Zwykłe szaraki.

Tan oddalił sie i zaczął szukać kamienia tuż przy samych krzakach...ale i tam nie było tego szczególnego.Mruknął coś pod nosem.

Akita pobiegł w strone starego drzewa.Po drodze oczywiscie wodził wzrokem to tu tam ale wciaż bez skutku.Tan znalazł się przy drzewie.Między wystajacymi konarami było jakieś zagłębienie.

Ziemia w tym miejscu była dziewnie zaczerwieniona.Tante zaczął kopać w tym miejscu i po chwili jego łapa trafiłą na coś twardego i czerwonego!-Czyzby?

Wbiegła lekkim krokiem na Klif. Bystre, kasztanowe oczy wodziły po całej plaży. Miała jeden cel w głowie. Znaleźć jeden z trzech czerwonych kamieni.

Akita zaczął zacielke kopać.Kopał i kopał zdzierajac sobie pazury na tym czymś.Kamień wyłonił się z ziemi tylko odrobine.Dodatkowo korzenie utrudniały zadnaie.

Zaczął kopać na całego.Ziemia fruwała we wszyskie strony.W końcu złapał kamien w zęby i pociągnął z całej siły.Udało się!

Biegała po całej plaży zaglądając w zarośla. Bez skutku. Oczy świdrowały piasek jak i krzewy wraz z drzewami.

Cały heppi i uśmiechniety na pysku z kamieniem w pysku wybiegł wartkim krokiem./zt

Ogon drgnął lekko, a Raven przyłożyła nos do ziemi węsząc w piachu. Ruszyła ku brzegowi.
-Veris. Raven - mruknęła do Takuro, szukając.

Ku jej oczom, przy oddalonym drzewie ukazał się pagórek. Ruszyła do niego pędem.

{nie wiem czy dobrze ale chyba znowu zadanie zjeb....}