Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Pseplasam-powiedział uginając się na przednich łapach.
Popatrzył na nią z wrednym uśmieszkiem.

Rzuciła mu spojrzenie pełne ignorancji do jego godnego pożałowania zachowania , co było oczywiście fałszywe, bo powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem.

Już będe grzeczym i poważnym chłopcem.Siadł i wyprostował się.

- Tacy są nudni - rzuciła prosto z mostu . - Niegrzeczni są fajniejsi - wywróciła oczyma. Crux i jej niewyparzony język, ugh.

No wiesz....chciałem cię udobruchać....ciężko mi jest być grzecznym-wyszczerzył się.

- To się nie hamuj - głupkowaty wyszczerz. xd

-A wiesz,że może już być tylko gorzej,a ta łapa to przedsmak był-zaśmiał się jak opętaniec.

- Dobra, jedyny twój hamulec - nie zjedz mnie. - powiedziała do niego, słuchając jego śmiechu i unosząc brew. XD

Capnął ja za ucho i popchnął 'beszczelnie' ale było to lekkie popchniecie.Najpierw będą tortury.....

Padła na ziemię. x3

Teraz on był nad nią.No i co teraz powiesz-powiedział stojąc nad Crux

- Rób co chcesz <; - ot, tyle miała do powiedzenia na ten temat.

Przejechał jej pazurem po klacie.A co jeśli przyjdą mi jakieś głupie pomysły do głowy-ukazał białe ząbki.Zaczął ją łaskotać ogonem po brzuchu.

- To jakoś Cię powstrzymam, jeśli najdzie mnie taka ochota . - powiedziała i wygięła się lekko w łuk, z powodu łaskotek.

Dmuchnął jej ciepłym powietrzem w pychol....-No nie bądź taka pewna siebie bo we mnie drzemie diabełek...-i znowu pokazał jej jęzor.

Przyłożyła łapę do jego klaty z pewnym uśmieszkiem, który znaczył mniej więcej pewność siebie to mój atut.

Foch...Spojrzał na jej łapę.I co masz teraz zamiar zrobić-zapytał się z ciekawskim uśmieszkiem.

- Może.. - zaczęła i nagle podniosła się, przewracając go. - .. to?

Patrzył na jej poczynania.-To czyli coxD?Bo różnie "to"mozna odebrać.

Słysząc jego pytanie, wypuściła powietrze nosem, jakby zepsuł co najmniej grę wstępną. Jednak jej chodziło zupełnie o co innego.
- Chodziło mi o czynność. - powiedziała, choć to też zabrzmiało dwuznacznie

No to jestem ciekawy co to za czynność-zaśmiał się.Jestem otwarty na wszelkie propozycje

Usiadła na nim zrezygnowana tą dyskusją.
- No, wiesz. To. - starała się jakoś wytłumaczyć, choć coś chyba jej nie szło.. ? Zabrakło jej odpowiedniego określenia, ot co.

Okey...'to'...tu i teraz?-znowu się zaśmiał.Pacnął ją ogonem w plecy.

- No, dokładnie ! - powiedziała żywo, biorąc to za wywrócenia psa, a nie za TO. o_O

{lol}
Czekaj musze łyknać permena .-oczywicie żartował z tym permenem.Wyciągnął pomarańczowego cuksa....

{tyż lece bye bye,do jutra}