Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Obrzucił wzrokiem kolejnego nieznajomego psa i wybiegł.

Uciekaj, uciekaj. Mądrze postąpił ten samotnik, poruszył smolistym uchem, wlepił wręcz oschłe spojrzenie w Glazier'a. I proszę, szczeniak który ze swoim koleżką żaby na patyki nabijał. Ciekawe czy jako dorośli, też tacy ,,mądrzy są".
- Ave. - odezwał się nie siląc na głośność swojego tonu, nie chciało Mu się rozmawiać. Odwrócił spojrzenie przed siebie i usiadł na samym szczycie klifu i spojrzał przed siebie.

Nikogo do rozmowy nie będzie zmuszał, wolał ciszę i milczenie od sztucznej nieklejącej się konwersacji. Rozłożył się wygodnie na ziemi, zmrużył brązowe ślepia. Był ciekaw paru rzeczy, lecz to mogło poczekać chwilę lub trochę dłużej.

Gość

Spojrzała po psach. Wybiegła.

Ależ mu się nudziło, przejechał łapą po ziemi odczuwając dziwną irytację. Podniósł się i otrzepał z potencjalnego brudu. Czas wyjść do psów, poszukać jakiegoś w miarę inteligentnego rozmówcę. Skinął pyskiem obecnemu tu psu, po czym oddalił się z klifu.

/zt

Weszła nieco energiczniejszym niż zwykle krokiem. W jej łapach widniała mapa. To tutaj.... Machnęła lekko ogonem.

Ruszyła żwawym krokiem ku zaroślom. Zanurzyła w nich pysk i łapy, rozkopując ziemię. Zastrzygła uszyma.

Nic. Spojrzała raz jeszcze w mapę, czy jest w dobrym miejscu. Była. Ruszyła pod drzewa, uporczywie czegoś szukając.

Znowu nic. Zaklnęła pod nosem. Przecięła ogonem powietrze i ruszyła w głąb klifu, który najbardziej zarósł.

Na skraju coś syknęło. Odwróciła się i zobaczyła... Kawałek drewna wystający z ziemi, a koło niego... Najprawdziwszego Rysia!

Zjeżyła sierść i warknęła. Rzuciła się na rysia, powalając go na ziemię. Złapała go za gardło, lecz jemu udało się parokrotnie i boleśnie zadrapać jej skórę.

Ryś najwyraźniej był młody i niedoświadczony, gdyż szamotał się niezmiernie. Sypnęła mu piachem w oczy, oślepiając. Zdezorientowany kot, syknął. Suka zrzuciła go z klifu, a ten... uderzając parokrotnie o skaly zginął.

Podbiegła do kawałka ciemnego drewna. Zaczęła kopać w ziemi, nie zważając na płynącą z jej boków krew. Machnęła delikatnie ogonem.

Już była blisko. Zaczęła szybciej kopać, aż wreszcie... wykopała! Wyciągnęła go z dołka.

Podniosła skarb. Jęknęła cicho i schowała mapę. Mruknęła coś zadowolona. Machając ogonem, wybiegła.

Przybiegła nad Lazurowy Klif, najwyraźniej w jakimś konkretnym celu, bo rozglądając się i węsząc zawzięcie. W łapach trzymała mapę. To powinno być gdzieś tutaj ..

Rozejrzała się uważnie i wsadziła nos w mapę, spacerując to w lewo, to w prawo, co jakiś czas potykając się o kamienie na dodatek xp Cóż, najwyraźniej trochę to potrwa.

Omiotła wzrokiem klif, postanawiając teraz zająć się szukaniem na własną łapę. Zaryła nosem w piach i ruszyła, tworząc korytarzyk. Gdzie to jest do jasnej -.- Może tak zakupić GPS'a?

Zastrzygła uszami i zabrała się za przeszukiwanie wysuszonych krzaków. Być może tam został ukryty skarb.

Jest! Mapa mówi że to pomiędzy powalonym przez wiatr konarem a ogromną kupą piachu. Tiv zrobiła kilka kroków w przód i oniemiała, zauważywszy w tym miejscu ogromnego ... kraba o_O WTF?

Krabiś rzucił się na sukę, w mało delikatny sposób obejmując jej ogon szczypcami. Tiv syknęła i grzmotnęła nim o pniak, co niestety nie ochłodziło zapałów skorupiaka. Zaczął wspinać się wyżej i wyżej xp

Tiv warknęła, wkurzona tym małym kurduplem. Żeby tak wbijać te swoje kończyny w jej ciało? Niedoczekanie. Chwyciła wielki kamlot i zaczęła nim tłuc stworzonko, dopóty, dopóki nie zwolniło uścisku. Dopóki uścisk nie ustał .. zdechł.

Podeszła do miejsca w którym siedział krab i zaczęła przekopywać piach.

Po kilku minutach poczuła pod łapami coś twardego. Jeest. Nareszcie. Wyciągnęła pokaźnych rozmiarów skrzynkę.

Wsadziła jej uchwyt do pyska i zagarnęła łapami piach do powstałej na skutek kopania dziury. Wybiegła.

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}