Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Bo nie jestem ani dobra, ani zła. Dobro nie odzwierciedla mojej duszy tak jak powinno. A ranienie i zabijanie innych nie jest w moim stylu.-powiedziała i spojrzała jeszcze raz na suczkę.
A tak w o ogóle to Vixa jestem.-zaśmiała się.

- Bella. - Odpowiedziałam krótko x3
Zaczęłam się wpatrywać w żażące słońce.

Usiadła. Łapy owinęła ciasno ogonem, z głębi jej piersi wydobyło się sentymentalne westchnięcie; potrząsnęła łbem, kolczatka wpadła w ruch i zabrzęczała cicho.

Muszę iść, na razie.-powiedziała i zniknęła.

Odprowadziłam ją wzrokiem.
Po chwili i ja znikłam.
*nmm*

Spojrzała za psami nieco zdegustowana, dźwignęła się na łapy i podążyła ich śladem bezszelestnie.

Weszła raźnym krokiem >3

Ocknął się.Poruszył łbem na boki aż mu coś w karku strzeliło po czym ziewnął przeciągle.

Dostrzegła Morfinę i zaszła go od tyłu ;>

Drgnął uchem tylko.Udał,że nie słyszy Crux xP.

Skoczyła na niego i wgniotła w ziemię.

Został wgnieciony.-No wiesz jak możesz-fochnął się.Ileż emanuje z ciebie zUa.

- Taka moja natura - mruknęła i zeszła z niego, pacając go ogonem przy okazji.

Tyknął ją pazurkiem.-Co tam słychać u ciebie?

- Nic się nie zmieniło - stwierdziła, ziewając. xp

Jakaż ta kraina niezmienna-zaśmiał się.To nie znaczy,ze i my musimy być niezmienni-wyszczerzył ząbki i pacnął ją zaczepnie ogonem w grzbiet.

- No co ty nie powiesz - zwróciła zaintrygowana łeb w jego stronę

A powiem powiem-pokazał jej język.

Przyłożyła do jego klaty łapę i pchnęła zdecydowanie, krótko, ale przewracając go |D

-Co to za numery.Zatrzymał swojego czarnego jak węgiel pazura na jej czekoladowej klatce.Podniósł jedną brew.Ty mi tu się nie baw w samice A-zasmiał się lekko dalej leżąc.

- Marzenia można spełniać, no nie? Więc cicho, cii, bez protestu - wyrzuciła z siebie, z lekka tajemniczo. Usiadła sobie przed nim patrząc na niego, marszcząc zabawnie - niby groźnie! - czoło.

-Owszem,można spełniać.-odparł i wstał z ciekawskim wyrazem.-I co myślisz,że się przestraszę tych twoich min?-zmrużył powieki ,a jego ząbki znalazły sie na jej przedniej łapie.Ciekawe czy jest tak samo smakowita jak czekoladowy kolor twojej sierści.

- A spróbuj - powiedziała i pomachała łapą nęcąco.

Obślinił jej łapsko.Hm...chyba przeterminowana ta łapa-zaśmiał się.

- Fuu - mruknęła , zabrała mu łapę i wytarła o trawę. - Niedobry ty.