Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

-Raj? Hmm, nie jestem dość święta, żeby do niego trafić - chyba, że ktoś tam w górze się pomylił... - podniosła głowę i ledwie uniknęła dostania się pod spadające z nieba mewie guano - Raj to raczej nie jest... I tak cię dorwę! - zaśmiała się i zaczęła biec wzdłuż brzegu, dla samej radości biegu...

Skoczył na Ave-to może plac zabaw w piekle?-zaśmiał się i ochlapał suczkę wodą.

-Miejmy nadzieję, że nie pojawi się jeszcze diabeł... - zamarła na moment, wyłapując nietrafność swoich słów. Otrząsnęła się i przeskoczyła nad Tantem - Tak łatwo się nie dam!

-Będę z nim walczył-na jego pysku zagościł pewny uśmieszek.Rzucił w Avę muszelką.

Dostała muszelką w głowę i padła na piach udając martwą... Po chwili otworzyła lekko jedno oko...

Stanął nad nią i ochlapał ja wodą-Ava,oh Ava nic ci nie jest?-zaczął udawać przejętego.

-Reanimację poproszę - zaśmiała się i dotknęła łapą głowy - Umieram... Czekaj, czekaj, można umrzeć w raju? - rozbawiło ją własne zaplątanie i położyła się wygodniej na piasku - No to jest życie... albo raczej śmierć... czy życie po życiu... jak zwał tak zwał...

Zaczął ją reanimować poprzez położenie na jej klacie dwóch duzych ślimakówxD-zasmiał się szyderczo

*musze spadac zaraz*

Zerwała się z piskiem, zrzucając z siebie ślimaki. Po chwili wskoczyła do wody.
-To lepsze niż jakieś impulsy elektryczne... Budzi natychmiast. Błeh...
-Już ja ci pokażę... ale nie teraz... zemsta najlepiej smakuje na zimno - zaśmiała się

*leeecę... do jutra ;D*

-Mwahaha zobaczymy.Powiedział i wskoczył na głaz...ja narazie ide spać w śnie-powiedział..no i zansął.

Otworzyła oczy i rozejrzała się dokoła. Uśmiechnęła na widok śpiącego Tantego, podeszła i przytuliła się. Wkrótce i ona odeszła do krainy snu...

Obudziła się i poszła nad rzekę...

Ocknęła się.Przeciągnęła się po czym usiadła.

Po chwili ruszyła przed siebie*nmjt*

Przybiegła i usiadła niedaleko krawędzi klifu.
-Nareszcie z dala od tej przeklętej rzeki - mruknęła do siebie i wystawiła wilgotne futerko na słońce.

Rozejrzała się dokoła znudzona - Pusto, cicho... - rzuciła i położyła się, krzyżując przednie łapy. Czekała...

Przybył bezszelestnie.Wciąż myślał,że to co się wydarzyło dzień temu to sen.Jednak jego wątpliwości rozwiały się właśnie z tą chwilą....Zaszedł ją o tyłu i jumpnął na nią.

Odwróciła głowę w porę, żeby zobaczyć wielki ciemny kształt lecący w jej kierunku. Uśmiechnęła się szeroko.

Przewrócił Avę i liznął ją w pychol-Co tam?-zapytał merdajac ogonem.

-Oprócz ataku rzecznych glonów i zadarcia z siłami wyższymi to nic nowego - uśmiechnęła się w odpowiedzi i trąciła go w nos swoim nosem.

-Siłami wyższymi?-zapytał unosząc jedną brew.Dmuchnął jej ciepłym powietrzem w nochal.Machnął ogonem.

-Ten taki, tam, na górze - wskazała łapą niebo i zaśmiała się - Nie ma dzisiaj dobrego dnia - wtuliła się w jego sierść.

-Że jak?.Dobra nie wnikam-uśmiechnął się i pacnął ją ogonem w bok.

-To dość skomplikowane... W gruncie rzeczy. A jak tobie minął dzień? - spytała zaciekawiona, a jej oczy zabłysły w promieniach słońca.

Tak jak zawsze-powiedział i usiadł.Zaczął bazgrać coś pazurem po ziemi.

*narazie musze lecieć będe za ok 1,2 h*