Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Bardzo zabawne - wymruczała , a co miała robić , ślepiami niebieskimi w których krył się strach patrzyła na psy.

-Dorzucił 5 lin i zaczął ją ciągnąć w stronę lochów.Liny mocno trzymał w zębach.Zmrużył zielone ślepia.

Zmrużyła ślepia , cicho westchnęła i rozejrzała się ostatni raz po krainie .

Zaciągnął sukę wraz z Forem.*nmnt*.

Wydreptał *nmg*

Gość

Spojrzała smutnym wzrokiem ostatni raz za siostrą. Nie wiedziała kiedy ją znowuzobaczy, kiedy ją wypuści. Była tylko adeptem, nie mogła nic zrobić ...
W końcu wybiegła.

*Wędrowiec* Registration date : 13/07/2009 Liczba postów : 38 Płeć :

Przychodzi powolnym krokiem.Podchodzi do drzewa i kładzie się.

*Wędrowiec* Registration date : 13/07/2009 Liczba postów : 38 Płeć :

Zauważył jakiegoś motyla.Podszedł i go zdeptał.
Nudy pomyślał i wyszedł.

Przyszła pod klif i usiadła na piasku. Obejrzała wczorajsze rany, nie były zbyt głębokie, ale ich umiejscowienie było dość groźne. Pokręciła głową - Idiota - uśmiechnęła się jednak kącikiem warg. Podeszła bliżej do morskiej wody.

Przybiegła nad klif. Obróciła się przodem do wejścia. Ugięła lekko łapy, osłoniła czułe punkty jak podbrzusze gardło i oczy. Czekała na psa.

Przybiegł...
-ej...ale może jakieś zasady...pierwsza, bez matriksów...
a 2...powiedz jak masz na imię....

-Nie stawiaj mi warunków. - mruknęła, czekając na atak. Bez matrixów? To jest chyba wiadome, a co do drugiego... jej imienia znać nie musiał.

Położył sztylety na ziemi....
-I bez broni oczywiście....Atakuj....czekaj...to jest treningowa walka czy na serio?

-Gdy powiesz 'STOP', kończymy walkę. - zmrużyła ślepia. Podeszła do jego sztyletów i wyrzuciła je w morze. Tak na... wszelki wypadek. Ugięła lekko łapy. Zmrużyła ślepia i osłoniła kark, gardło, brzuch i oczy.
-Atakuj pierwszy.

Nie dał jej sztyletów...
-zostaw je....znowu będę musiał szukać....
-ty pierwsza....

*cóż. Sztylety zostały już wyrzucone. Położyłaeś na ziemi, więc mogłam wyrzucić.*

-Tchórz... - wysyczała i dopadła go jednym susem. Przywarła do niego całym ciałem, a była o wiele cięższa od psa. Złapała go kłami za gardło, wciąż osłaniając swoje oczy, gardło i brzuch.
skarb

Przewrócił się na plecy...Odkopnął ją tylnymi łapami...

Odwróciła się w locie i odbijając od drzewa, z powrotem przywarła do psa, szarpnęła parokrotnie jego gardło. Odskoczyła na bok, chroniąc się przed kolejnym atakiem. Wciąż osłaniała wcześniej wymienione punkty.

Skoczył w jej stronę ...Tuż przed nią upadł i turlał się szybko, przewracając ją....

Potknęła się, acz nie upadła. Gdy ten się turlał, naparła na niego całym ciałem unieruchamiając go. Zaklinowała jego łapy w uścisku swoich.

-nieźle...Cerise....wiesz co? przypomniałem sobie, że przedstawiałaś się wczoraj
temu wampirowi....przy mnie :P
Ale był starszy od niej....Zwarł tylne łapy i kopnął ją nimi

Zignorowała jego durną paplaninę. Jęknęła jedynie, gdy została uderzona łapami. Uderzyła łapą w ziemię, zaś piach dotarł do oczu Dobermana, wywołując pieczenie i dezorientację poprzez brak możliwości widzenia. Doskoczyła do jego karku, rozszarpując skórę. Podniosła go i z impetem rzuciła o ziemię. Odskoczyła na kilka metrów, znów chroniąc się przed atakiem, ale wciąż osłaniając najważniejsze części ciała.

Miał zamknięte oczy...Uśmiechnął się...
Wytężył słych i węch...
Podniósł szyszkę i rzucił w jej stronę....ta zwróciła uwagę na szyszkę on ruszył szybko jej stronę ...machnął pazurami w powietrzu....Na pazurach miał piasek...Który wleciał w oczy cerise....
odskoczył kilka metrów...

*Ekhm. Nie mów, co się ze mną dzieje.*

Nie zwróciła uwagi na szyszkę, wręcz przeciwnie. Skupiła ją na psie. Natychmiast zacisnęła powieki - wiedziała, że będzie odwet. Tylko kilka drobin dostało sie do jej gałki ocznej. Przetarła szybko łapami. Ruszyła na niego z lewej strony, a tuż przy nim zmieniła kierunek i zaatakowała od przodu wbijając pazury w jego klatkę piersiową. Odepchnęła go gwałtownie, rozdzierając jego skórę. Odskoczyła na bok.

-Nie możesz przewidywać moich ruchów...:P
*Uderzyła łapą w ziemię, zaś piach dotarł do oczu Dobermana,
A ty nie powiedziałaś co stało się ze mną...? ja się tak bawić nie chce :P...masz jakieś przywileje może?*
Stał dalej ...Otworzył oczy....uśmiechnął się....

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}