Rzeka. {Zakaz porywania}

Przystanął jednak tuż przed jego pyskiem, by ze swobodą móc obejrzeć jego oblicze.
Wyobraźnia wyraźnie go poniosła, bo niemalże poczuł w pysku metaliczny posmak jego krwi.
Opuścił powieki nieco na ślepia, tłumiąc i tak nieobecny blask.

-Na stare lata zorganizowałeś sobie wycieczkę dookoła świata ? -roześmiała się.
-Jak ja Cię zaraz pstryknę..to... - nie dokończyła, ułożyła się na nim wygodnie i tak sobie leżała.
-Zawsze była z Ciebie niezła kanapa ; D

*Ona, nie on xP*

Minęłam szybko psa i podeszłam do rzeki. Przez chwile patrzyłam się na tafle, poczym napiłam się wody. Idealnie..

Potrząsnęła łbem budząc się z zamyślenia i zatrzymała wzrok na jego ogonie, uśmiechu. Była pewna, że skądś go zna i chyba miała racje.
Kiba. - przeleciało jej przez łeb. Zmrużyła prawe oko chcąc mu się lepiej przyjrzeć. Ah, jakie to męczące. Nie dość, że jedno jej wydłubali to na drugie ledwo widzi.
Rozkosznie. - pomyślała w ironii.

-No, a co przynajmniej poczułem się o pare lat młodziej.-wyciągnąłem łapy do przodu, aby usadowić na nich pysk.
Nie przeszkadzało mi to, że się położyła.
-To,to co?-pstryknąłem ją w ucho.
-Dzięki.-powiedziałem z miną zbitego psa. (xd)

// No wiem, wiem, ale to moja wrodzona inteligencja tak działa, że się ciągle myli... xDD

Zaśmiał się z Makoto, tak odpowiadając na jej odejście.
Odwrócił się i wyszedł, gnany ważniejszymi sprawami.

Przymknęłam powieki, czując zapach futra ojca. Ten zapach dzieciństwa.

Przeciągnął się nieznacznie i powoli podniósł. Nie zaprzestając wlepiania ślepi w okrągły pysk borderki, ruszył w jej kierunku wolnym, bo leniwym krokiem. Zatrzymał się na ok. metr przed i ze szczerą ochotą wybuchnięcia złośliwym śmiechem, zlustrował ją bacznym spojrzeniem.
- No proszę. Ta sama, mała i krucha Krzyk. - obdarował ją bezczelnym uśmiechem i przysiadł, nie pytając czy przeszkadza.

Zerknęłam ukradkiem za wychodzącym psem i sama odeszłam w drugą stronę *nmm*

Przymknąłem oczy i wtuliłem pysk w sierść Nel. W łapie ciągle ściskałem ten kamień.

-A nie ma za co . -mruknęła
-Zrobię Ci masaż, co Ty na to ? - spojrzała na niego.

Spojrzała na niego z dołu urażona. Skuliła lekko uszy i poruszyła prawą łapą wbijając pazury w ziemie. Miała ochotę go trzepnąć, ale się powstrzymała. Nawet nie jest pewna czy w ogóle udało by sie jej to zrobić. Postanowiła nie odpowiadać na tą głupią zaczepkę tylko wypuściła powietrze nosem i parsknęła.

Zaczęłam przysypiać powoli w tak błogim stanie. Kiwałam się lekko na boki.

-Możesz robić. Może trochę jakoś poprzestawiasz mi już te kości. Coś mie w karku boli.-powiedziałem i wyjąłem z pod niej jedną, zdrętwiałą już łapę.

Przewrócił oczami na ten brak odpowiedzi. Mała, krucha i na dodatek urażona. Jej widok przypominał mu taką naburmuszoną a raczej nadąsaną dziewczynkę, z kucykami przyozdobionymi kokardką. No może gdyby nie to, że nie miała oka... Ściągnął brwi nieznacznie i szybkim ruchem uchwycił dyndający na jej szyi pentagram. Pociągnął go w swoją stronę, a ponieważ był zawieszony na jej szyi, to i suka musiała zbliżyć pysk, czując podduszanie na szyi.
- I wisioreczek nawet ten sam. - prychnął, przyglądając się mu przez chwilę.

Otworzyłem jedno oko, aby na nią spojrzeć. Jak słodko wyglądała, jak za dawnych lat. Uśmiechnąłem się błogo do siebie tonąc w wspomnieniach.

-Nie oszukujmy się .. zawsze marzyłeś zostać moją prywatną kanapką, czyż nie? -zdała się na poważny ton. Zabrała się za masaż. Usłyszała tylko jak coś strzyknęło Rudaskowi w karku.
-Chyba wyszłam z wprawy. -uśmiechnęła się niewinnie.

Pojawił się gdzieś na skałach w które uderzały fale.Niby słabe a jednak.Sierść 'fruwała' wraz z delikatnym wietrzykiem.Chociaż o tyle lepiej.Rozejrzał się po psach.Najpierw wzrok zatrzymał na rudej suczce.Tak jakby ją już widział ,ale to musiało być dawno bo za cholerę nie mogł sobie przypomnieć co to za delikwentka.Jakieś pchlarze z SKP,niewarte uwagi.Na koniec wzrok akity zatrzymał sie na borderce....ją znał.

-Sppp. - powstrzymała się by nie przeklnąć i trzasnęła go łapą w łapę.
-Puszczaj to. - warknęła na niego cicho przyglądając mu się z obrzydzeniem. W tym momencie ewidentnie ją wkurzał.
-Nie masz kogo męczyć? - syknęła.

-Tak. To było moje marzenie od kąd cię poznałem.-uniosłem ironicznie jedną brew i ułożyłem się wygodnie na brzuchu.
-Ałć.-mruknąłem cicho czując jak jakaś kość otarła się o drugą.

- Skoro zwróciłem na Ciebie uwagę, to najwidoczniej nie. - zmarszczył nos i z cichym warkotem uderzył ją w bok a tym samym przewrócił na ziemię. Mimo wszystko nie zrobił tego jakoś specjalnie brutalnie. Puścił wisiorek i nachylił się nad leżącą na grzbiecie suką.
- Uważaj sobie. - mruknął, dmuchając jej ciepłym powietrzem w tors. Cofnął się i nachylił pysk lekko ku górze. Uśmiechnął się a zaraz zawrócił, aby udać się w swoje uprzednie miejsce.

Weszłam powoli.
Ten upał był tak męczący...
Położyłam się w cieniu, w suchej trawie.

Spojrzał ironicznie za czarnym huskym.-Jak zwykle,to samo żałosne zachowane...-mruknął w myślach.Zeskoczył zwinnie z kamieni i powędrował pod pierwsze lepsze drzewo.

Masaż ten nie można było zaliczyć do najdelikatniejszych, ale co tam ;p
-Nie za wygodnie ? Może jeszcze buteleczkę rumu przynieść ? - prychnęła mu do ucha xP Spojrzała na przybyłego psa...czyżby to Tante ?

Gwałtownie się wyprostowała i stanęła na czterech łapach. Warknęła za nim i złapała za jakiś mały kamień, rozmachnęła się trafiając mu w tylną łape.
-To nie zwracaj.
Idiota. - stwierdziła krótko w myślach odwracając się napięcie i chowając gdzieś za dużym drzewem.