Rzeka. {Zakaz porywania}

Między drzewami pojawił się czarny długowłosy wilczur o czerwonych ślepiach.Szedł spokojnym krokiem.

Weszła spokojnym krokiem nad rzekę. Jej ogon obijał się o śnieżnobiałe boki. Kiwnęła doń pyskiem na przywitanie. Podeszła do rzeki i spojrzała na wyschniętą ziemię. Położyła się na kamieniu i zaczęła przyglądać się psom obecnym na owym terenie.

Ocknął się-Yare,yare...chyba przysnąłem.-potrzepał łbem i z pozycji leżącej przeszedł w pozycje siedzącą.-Cóż...-Ziewnął szeroko po czym dostrzegł białą suczke.Skinął jej nienacznie.

Wstała i podeszła do owego psa.
Lunae. Vixa.-przedstawiła się. Chciała nawiązać jakiś kontakt, bo cóż miała robić?

Podeszedł bliżej.-Lunae.Morphine mnie zwą-powiedział przyjaźnie po czym lekko sie uśmiechnął.Owinął łapy ogonem.

Obudziłam się i spojrzałam na psy. Widocznie przyszły kiedy spała. Wstała, przeciągnęła się i podeszła do wody. Weszła powoli do niej. Przyjemny chłód w ten upalny dzień. 

Przeniósł wzrok na łaciatą sunie o długich łapach.Zastrzygł uchem.

Spaceruje sobie po płytkiej wodzie. Nagle poczułam na sobie czyjśc wzrok. Odwróciłam się szybko i spojrzałam się na psa, lekko zdezorientowana.

Od dawna tu jesteś?-zapytała psa po czym położyła się. Po cóż miała stać w taki gorąc? Ach, te upalne dni...

{Mokoto, zmienić ci rangę? >3}

Weszła. Truchtała wolno, z pyskiem wysoko uniesionym, z czujnym wyrazem. Zatrzymała się i zerknęła przez bark na obecne psy.

Spojrzała kątem oka na przybyłą. Skinęła do niej nieznacznie. Położyła łeb na łapach.

* Tak, dzięki *Spojrzałam się na swoje odbicie w wodzie. 
- Chyba jestem za chuda.. - pomyślałam i westchnęłam. Napiłam się chłodnej wody

Kiwnęła mimowolnie Vixie pyskiem i zwróciła go w poprzednią stronę. Machnęła ogonem i tak stała, patrząc przed siebie.

Wszedł, powolnie sunąc łapami po ziemi. Rozejrzał się, zaraz zwężając łuk brwiowy znacząco. Padł gdzieś w wyższej trawie i ziewnął, znudzony. Zerknął kątem oka na Joy, skinął jej pyskiem w ramach przywitania.

Poruszyła uchem i machinalnie skierowała pysk w stronę przybyłego. Kiwnęła lekko ku niemu pyskiem. Ruszyła wolno przed siebie.

Leżąc, zerknął na wolno poruszające się pod wpływem wiatru źdźbła trawy. Zerwał jedno i chwilę poprzebierał między pazurami aż wsunął sobie w kącik warg i tam pozostawił. Zerknął na przemierzającą teren sukę owczarka niemieckiego, poruszył jednym uchem lekko.

Nad rzeką pojawiła się niewielka, ruda kuleczka.Skinęła obecnym z takim entuzjazmem, że o mało nie uszkodziła sobie karku.

-Ile tutaj jestem?Hm.raptem pare dni...Cóż.Jak widze jesteśmy z tego samego stada-odparł i weschnął cicho patrząc w niebo.

Przysiadła przy brzegu rzeki i obróciła łeb w stronę psów. Spojrzała na każdego z osobna; nikogo nie kojarzyła, jedynie Kibę.

*O, zwykły pies nie ma obrazka rangi..xP*

Wyszłam z wody i otrzepałam się. Usiadłam nad brzegiem i spojrzałam się na psy. Szczególną uwagę zwróciłam na szczeniaka.

Rozejrzał sie po psach-A co ich tak sie naroiło?-pomyślał.

Beztrosko kroczyła przy brzegu rzeki. Rude uszy czujnie nasłuchiwały; raz ich obiektem był szum wiatru, innym uporczywy owad. Puszysta kita balansowała wśród podmuchów wiatru. Ciemnookie spojrzenie zawiesiła na Kibie. Minęła krótka chwila, a ona siedziała już obok, rozłożona wygodnie wśród traw.

Poruszył czarnym nosem, gdyż wyczuł ją zanim znalazła się obok. Szturchnął ją końcem pyska w policzek, tym gestem chcąc się przywitać a zaraz zlustrował kątem oka spokojnie.
- Witaj. - mruknął, gdyż należało się też odezwać. Na koniec ułożył pysk na brudnych i przemokniętych łapach a także przeżuł źdźbło, mając je nadal w pysku.

Podniosła i umknęła w zaroślach.

Ziewnęłam głośno i spojrzałam się na niebie. 
- Już wolałam jak padał deszcze.. - powiedziałam sama do siebie