Rzeka. {Zakaz porywania}

- Brat? Czy ja o czymś nie wiem... ? - Spytałam z ciekawością Aragorna.
- Bella.
- Teraz ty. - Podałam mu butelkę.

Usiadła obok nich i czekała na kolejny ruch
- Eh adoptowany jeśli to tak można nazwać.

-dobra
Zakręcił butelką. Wskazało Nukę.
-pytanie czy zadanie?

- Huh. Bądź co bądź, teraz ty. - Powiedziałam do Nuki.

- Hm no tak, wal pytanie

-czy wytorturowałą byś jakiegoś psa pod karą śmierci (jeśli tego nie zrobisz)?
Wstał.

- Nie nie miałabym sumienia tego zrobić, wolałabym sama zginąć

-też bym tak zrobił... Kocham honor
Uśmiechnął się.
-kręć

- dobra
wzięła butelkę i zakręciła, wypadło na Bellę
- Więc co wybierasz?

- Zadanie, oczywiście. - Powiedziałam z uśmiechem.

- Ah tak, to zaśpiewaj coś

*wszystko mi się w klawiaturze pochrzaniło na razie sami grajcie*

edit
*już działa, ciastka wyczyściłam i będę dalej grać*

-śpiewaj
Rzekł rozkazująco z wyszczerzem.

Zaczęłam rytmiczne machać ogonem.
- Czarny czarny chleb i czarna kawa, opętani samotnością. Myślą swą szukają szczęścia, które zwie się wolnością. Czarny, czarny chleb i czarna kawa...
Spojrzałam na Aragorna i Nukę.

* już się naprawiło*

- Świetnie, ładnie śpiewasz, lubię tą piosenkę, teraz ty kręć

- Dziękuję bardzo x3 - Powiedziałam do Nuki.
- Na mnie już czas. Trzymajcie się. - Powiedziałam i zniknęłam z terenów Rzeki.
*nmm*

Położyła łeb na łapach, nic się przecież nie stanie jak się chwilę zdrzemnie.

Ocknęła się,
- Chyba za długo spałam
wyszła

Fenaru wolnym, acz pewnym krokiem przyszła nad rzekę z wesołym uśmiechem. Gdy już zamaczała łapy w zimnej wodzie, przycupnęła i zamachała ogonem, po chwili trzymając go wzdłuż ciała. Podniosła łeb, patrząc na drugi brzeg.

Przyszedł leniwym krokiem rozglądając się na wszystkie strony.Wypuścił powietrze nosem.

Weszła wolnym krokiem nad rzekę, spojrzała na białego psa. Uśmiechnęła się nikle po czym spoczęła przy rzece.

Fenaru spojrzała na obydwoje, i machnęła ogonem. Podniosła się z ziemi i otrzepała futro, by pozbyć się leśnych śmieci z jego spodu. Stanęła tak.

Spojrzał po psach.Skinął im łbem.Wzrok skupił na białej suce.

Wbiegłam. Skinęłam łbem ku obecnym psom
Podbiegłam do Roxy.
- Veris. Jestem Bella. - Powiedziałam z uśmiechem.

Odskinała łbem. Ułożyła pysk na łapach, wpatrywała się w swoje odbicie. Zerknęła na Belle.
-Lunae. Roxy. -przedstawiła się z delikatnym uśmiechem.

- Z jakiego jesteś stada?
Spytałam, siadając.