Rzeka. {Zakaz porywania}

-Mhm, miłej nocy. - mruknęła ledwo zrozumiale i położyła po sobie uszy, zasypiając.

{cya ; d}

Obudziła się. Ziewnęła szeroko po czym przeciągnęła się. Rozejrzała się dookoła, pusto. Same śpiochy ; D Wstała z miejsca po czym podeszła wolno do rzeki ...

Otworzyła oczy i przeciągnęła się leniwie. Słońce stało prawie w zenicie i było niemiłosiernie gorąco. Po chwili namysłu wskoczyła z rozchlastem do rzeki...

Div niechetnie sie obudzil, bo w koncu kiedy to ostatnio mogl sobie pospac i sie wyspac? Oj, stulecia temu chyba! Kiedy jednak otworzyl oczy, pierwsze co zrobil to oczywiscie ziewnal sobie glosno, po czym wstal i przeciagnal sie. Oj, nie fajnie jest spac w taka pogode, naprawde... Jednak kiedy juz sie dzwignal na lapy, postanowil sie napic. Szczescie chcialo, ze w koncu zasnal zaledwie kilka krokow od rzeki wiec zaczal isc w tamta strone. Nie zajelo mu dlugo aby zauwazyc suke ktora juz byla przy wodzie. Kogos mu przypominala...

Wypłynęła na powierzchnię i otrzepała się. Słysząc szelest, uniosła głowę zaniepokojona. Ujrzawszy obcego psa, obrzuciła go taksującym wzrokiem i uśmiechnęła się lekko. Po chwili weszła do wody głębiej...

Poczuła krople wody na ciele. Fuknęła pod nosem. Spojrzała morderczym wzrokiem na sukę, która ją ochlapała. Poczuła na sobie czyiś wzrok, jednak nie odwróciła się ..

Poczuła na sobie wzrok Poison i opuściła uszy po bokach głowy - Nawet ruszyć się nie można - mruknęła z nutką sarkazmu w głosie, ale nie przestała się uśmiechać.

Nie odzwajemnil usmiechu, jedynie uniosl w gore jedna brew, jakby suka zmienila sie przed chwila w ufoludka. Pokrecil delikatnie pyskiem, po czym zblizyl sie do rzeki i juz po kilku sekundach pil wode, katem oka co chwila spogladajac na ONka.

Suzana niechętnie uchyliła jedną, ciążącą powiekę. Rozejrzała się zaspanym wzrokiem, obrazy nie nabrały jeszcze ostrości, sylwetki psów były rozmazane. Dopiero po chwili spojrzała też na drugie ślepie, mlaskając niedosłyszalnie. Ostrożnie wysunęła się spod Com'a i przeciągnęła leniwie, a cichy trzask kości zapulsował w jej głowie.
Wodziła wzrokiem od jednego psa, po drugiego bez konkretnego celu.
-Dobry. - w końću przywitała się ze wszystkimi, kiwając przy tym lekko pyskiem. Ruszyła ku brzegowi, ogonem leniwie bijąc o swoje boki.

Zignorowała sukę. Dopiero teraz dostrzegła obecność huskiego. I znowu przeszły ją dziwne dreszcze .. Dlaczego tak się działo? Sama nie wiedziała. /zw

Położyła się na drugim brzegu rzeki, kątem oka obserwując psy. Westchnęła smutno.

W koncu sie napil wystarczajaco i postanowil zwrocic cala swoja uwage na suke. Stanal wiec przodem do niej i przechylil leb w bok. Nie mial zamiaru od razu rzucac imionami na prawo i lewo, wiec jedynie zadal proste pytanie;
- Czy ja cie znam? - mhm, proste, bardziej na poziomie szczeniaka, no ale zawsze, prawda?

Suzane nie zdziwił fakt, że żaden z psów nie odpowiedział na przywitanie. Przywykła, że z biegiem czasu każdym potrafił zapomnieć o kulturze. Zniżyła pysk tuż przy brzegu, językiem mącąc taflę. Upiła kilka niewielkich łyków i zadarła łeb, a ociekające krople opadły zwinnie, zostawiając po sobie jedynie małe, coraz to większe i słabsze kółka na tafli.
Przeciągnęła się ponownie, tym razem zapominając już o słodkim lenistwie i spojrzała wokoło.

Obserwowała wszystko dokoła, myślą gorączkowo. Zaczynała sobie przypominać, dlaczego kiedyś stąd odeszła. Tamte uczucia wróciły, a Ava poderwała się z miejsca jak rażona piorunem.

Wbiegła i rozejrzała się po okolicy. Nie miała zamiaru przeszkadzać Avie w rozmowie z owym psem. Podeszła do ON'ki.
Hej Suzi.-przywitała ją z uśmiechem.

Uśmiechnęła się pogodnie, słysząc zdrobnienie swojego imienia. Odwróciła machinalnie pysk w stronę przybyłej i obiła ogonem o swoje boki, przysiadając na ziemi zadkiem.
-Heej. - przywitała ją pogodnie.
Zastrzygła uszami, przekrzywiając łeb na bok.

Otrząsnęła się z przeszłości i zauważyła wreszcie kogoś znajomego - Veris, Solar - powiedziała wesoło i na tyle głośno, aby pozdrowienie dotarło na przeciwny brzeg rzeki.

Usiadła, machinalnie bijąc ogonem o ziemie.
Iloma szyszkami wczoraj dostałaś?-zapytała suczki ze śmiechem.
Lunae.-przywitała się z Avą.

Oplotła ogonem łapy, spoglądając na sunię z uśmiechem. Przybrała myślący wyraz pyska.
-Gdyby się tak zastanowić, tylko paroma. - odpowiedziała niemal natychmiast. - To raczej mój kręgosłup ucierpiał. - poskarżyła się. - Traktują mnie w tych okolicach niczym materac ogólnodostępny.

-A ty? - zapytała ciekawsko, strzygąc jednym uchem. Nie chciała już nawet wspominać o przeszczepie sierści z karku.

Yyy chyba dwa razy od Bloy'a a przed Twoim atakiem obroniłam się Comem, biedny dostał dwa razy przeze mnie.-zaśmiała się.

-Jaki tam znowu biedny. Zasłużył sobie.- zaśmiała się, zamaczając końcówkę ogona w wodzie przy brzegu. Machnęła kitą, a drobne krople wody opadły na pysk białej suni.

Walnęła łapą o tafle wody, chlapiąc Suzi a przy okazji jeszcze siebie, czego nie planowała.
A czym sobie zasłużył?-zapytała z wyszczerzem.

Zatrzepała pyskiem, wyzbywając się kropli wody z sierści.
-Przykleił mi swoją sierść na ślinę. - wymamrotała, krzywiąc się zauważalnie.
-Dlatego wcale mi go nie szkoda, o. - stwierdziła po chwili, szczerząc kły w promiennym uśmiechu.

Zaczęła przechadzać się wzdłuż rzeki, na tyle głęboko, aby nurt omywał jej łapy, ale i na tyle płytko, by nie musieć płynąć...
-Nikogo tu nie poznaję... miejsca się zmieniły... i do tego jestem jakby niezauważalna - prychnęła i popchnęła łapą duży kamień, który wtoczył się na głębinę i boleśnie uderzył ją w łapę - Kara boska za narzekanie, huh? - uniosła do góry łeb, mrużąc oczy - Ja ci kiedyś pokażę!

Ava, nie denerwuj się tak.-zaśmiała się.
Z tej strony to go jeszcze nie poznałam.-powiedziała do Suzi.