Rzeka. {Zakaz porywania}

Zaczął się śmiać, mimo woli
-ehem...bojem się :P....Nie bij mnieeeee XD

Nie zawahawszy się ani chwili skoczył i przygniótł Avę barkiem do ziemi - Dodasz coś jeszcze? - spytał cicho.

Zawarczał i rzucił się na niego... Zepchnął go z niej

-Wiedzmina się na czytał

Prychnal cicho pod nosem, po czym wstal
- Wybacz siostra, mam dosc na dzisiaj - mruknal, choc w sumie nic dzisiaj jeszcze nie zrobil... Pomachal Dii i wybiegl

Warknęła tylko i przeszła na drugi brzeg rzeki.
Nie będę się kłóciła z psem ze swojego stada.-powiedziała patrząc na Hiroshiego.
Cahir, proszę przestań. Chcesz się zmienić, nie zachowuj się tak.-powiedziała patrząc współczująco na Avę.

-Spokojnie... - otrzepała futro i odsunęła się parę kroków - Nic się nie stało. Moja wina - schyliła łeb.

- Czekaj! - mruknęła i poszła za nim. Rzuciła jeszcze ostatnie spojrzenie psom i zniknęła *nmj*.

Przestał warczeć...
-Ale...dziewczyn się nie bije

- Twoja - przytaknął Avie i spuścił łeb. Po chwili oddalił się na większą odległość i schylił się, żeby napić się wody.

Uśmiechnął się i rzekł pod nosem
-cham...

-Gorszych w życiu spotkałam - trąciła nosem blizny na nadgarstkach, jakby coś wspominając - Nie musiałeś interweniować. Naprawdę.

Div przylazl nad rzeke. Szedl dosc powoli, trzymajac pysk nisko przy ziemi, jakby czegos szukal. Prawda bylo, ze pies byl poprostu nie wyspany, co oznaczalo ze nie byl w najlepszym nastroju... Ziewnal dosc glosno i usiadl w cieniu drzewa, przygladajac sie zaspanym wzrokiem zebranym.

Podbiegł do Solar i usiadł obok niej, kątem oka obserwując obcego psa. - Znowu? - zadrżał i wbił kły w łapę, dokładnie w to samo miejsce, co poprzednio.

-Ale chciałem
Uśmiechnął się...

Usiadła blisko Avy.
Od dwóch lat ludzie uczyli go tylko zabijać. Nigdy nie mógł decydować o tym co zrobi. Chronił, to co dostał za wszelką cenę. Proszę okaż trochę zrozumienia. Teraz jest mu ciężko, został 'wyrzucony' i musi radzić sobie sam a nigdy wcześniej tego nie robił.-powiedziała do Avy tak cicho jak tylko mogła. Z pewnością Cahir tego nie dosłyszał. Po chwili podeszła do Cahira.
Nie okaleczaj siebie.-powiedziała do niego stanowczym tonem.

- Uuu, masochistow na tym swiecie jednak nie brakuje - wyszczerzyl kly
w jadowitym usmiechu, patrzac na psa. Niby on sam robil gorsze rzeczy,
jednak zabawnie jest obserwowac kogos innego torturujacego swoje cialo.
Hah, sennosc od razu zniknela!

Przyszedł. Był w dobrym humorze. Zresztą, jedyne co mogło go psuć to
niewyspanie się. A jako że dzisiaj spał dobrze, był zadowolony.
Rozejrzał się, patrząc po obecnych. Dojrzawszy Solar, uśmiechnął się pod nosem, ale nie podszedł do niej, jako że siedział obok niej inny pies. Nie lubił przeszkadzać innym. Usiadł pod jakimś drzewem, złapał jakiś kamyk i zaczął go podrzucać w łapie.

-Kiedy zajdzie to .... słońce...
Wszedł znowu do wody

-Dziękuję... - powiedziała do Hirashiego - A już myślałam, że to jeden z tych... - urwała na moment - ... psów z SKP. Chociaż nie podejrzewałam, że miałabyś ochotę się z nimi zadawać, Solar. Ja też mam złe wspomnienia - powiedziała cicho.

Wyskoczył z wody i podszedł do bloy
-Lunae

-To mi pomaga - powiedział spokojnie i podszedł do wody, by opłukać pysk - Nawet nie wiesz, jakie to trudne. Widzisz i nie zabijasz... - zamknął oczy - Przepraszam... Ava - wyszeptał z trudem.

Spojrzal na Ave i zaczal sie smiac. Oj tak, pamietal stare dobre czasy kiedy to jego stado bylo na gorze tych "zlych" jednak teraz SKP... Ehhh... Kiedy uslyszal psa, nie przestal sie smiac. Widzisz i nie zabijasz... Hah, ciekawe... Nie, jednak nie ciakwe, znal zbyt wiele takich, no i sam byl celem nie raz...

Uśmiechnęła się pod nosem. Owinęła łapy ogonem i popatrzyła na niebo.

*Bloya, człowieku. To imię normalnie się odmienia*

- Yo - rzekł, zerknąwszy na psa. Jednak nie przestał podrzucać kamyka. Po chwili przełożył go do drugiej łapy i zaczął mu się przyglądać.

Położył się na trawie i westchnął ciężko - Albo się przystosuję, albo kogoś zabiję? - zapytał cicho.