Rzeka. {Zakaz porywania}

- Ale nie mam takiego napisu "TAXI" - powiedział, uśmiechając się zadowolony że na to wpadł. Nie da się tak łatwo przerobić na taryfę.

- Hmmm - zamarła w bezruchu na kilka sekund, uważnie lustrując otoczenie. No rzeczywiście, napisu tu nigdzie nie znajdzie, w żadnym wypadku - W takim razie zostaniesz limuzyną oO'

- A... Bylem troche tu, troche tam... - powiedzial i zrobil zeza na swoj nos
- Znowu bedziesz moj nos molestowac? - wyszczerzyl sie glupkowato

Wstała i zaczęła iść wzdłuż brzegu, tym razem bacznie obserwując kamienie i korzenie pod taflą wody. Jednocześnie cały czas zerkała na inne psy.

-No a jak ; DD -wyszczerzyła się szeroko.
-Eh, szkoda, że już SZO nie ma .. -mruknęła.
-Stare, dobre czasy .. -westchnęła.

- Żółtą limuzyną? - spytał, machając uchem z mleczem. Następnie, jakby w panice, zaczął się rozglądać za czymś czarnym.

Spojrzała na Diva po raz ostatni.
-Na mnie czas .. do zobaczenia. -uśmiechnęła się kątem wargi po czym wstała i ruszyła w stronę lasu. *nmj*

Ta radość panująca nad rzeką... soda najwyraźniej odstawała z tłumu. Prychnęła cicho ruszając przed siebie. Zniknęła poza gęstwiną drzew. /nmj

- E tam, da sie przezyc... Ze stadem czy bez, my i tak jestesmy najlepsi! - powiedzial, robiac mine a'la bohater dnia. No, bo oni zawsze byli i beda szuper kul, o! xP

Rzuciła ostatnie podejrzliwe spojrzenie na rzekę i pobiegła nad wybrzeże...

Strąciła mlecza zza jego ucha - Moja limuzyna może być brązowa, przynajmniej wtopi się w otoczenie i będę mogła podróżować niezauważona - ściszyła głos do szeptu i pacnęła go ogonem, uruchamiając silnik

- Wrum, wrum, czy coś na ten styl - wymruczał. Podniósł się, a po chwili znów padł, kaszląc. - Zepsuło się coś - powiedział i wyszczerzył się szeroko.

- No ej - wymruczała, łapiąc jego uszy niczym kierownicę - Nie potrafię naprawiać zepsutych silników - połaskotała go, mając nadzieję że to go skutecznie naprawi x3

Zaśmiał się, ale dalej leżał.
- Nie moja wina, że się zepsułem. Mechanika wezwij - dodał i znów zakaszlał.

Mruknęła coś pod nosem i zsiadła >< Przewaliła Aza na grzbiet i zaczęła badać jego podwozie (tzn. brzuch, bez skojarzeń ) Złapała jego łapę i zaczęła nią poruszać. To chyba tu jest problem .. za mało siły oo' Za mało elastyczności.

Zaczął się przyglądać, co ona tam robi. W pewnym momencie zaburczało mu w brzuchu.
- Brak benzyny - stwierdził.

- Ah, więc o to chodzi - podreptała nad rzekę, przynosząc kubełek z wodą. Nalała do baku i wsiadła ponownie. No, teraz powinno działać.

Podniósł się powoli, acz stanowczo i po chwili stał. A reszta to już kwestia przyzwyczajenia. Z początku było mu trochę ciężko i dziwnie, ale po chwili już zaczął stawiać pierwsze... koła? o.o

Zsunęła się z Azika w taki dziwny sposób, że łapami oplatała jego szyję, a pyszczek miała tuż przy jego pysku xd Pocałowała go w nosek, być może była to nagroda dla autka za to że ruszył?

Zerknął na Nadię, akurat w momencie kiedy przed nimi pojawiło się drzewo. O mały włos by się zderzyli, ale limuzyna w porę skręciła.
- Pani, musisz zatrudnić jakiegoś kierowcę, bo limuzyna nie ma wbudowanego automatycznego kierowcy - powiedział uśmiechając się.

- Limuzyna nie ma orientacji w terenie - przyhamowała go łapami, bo musiała się już stąd zbierać. Pogłaskała go po łebku i wybiegła, hm, szkolić mrówki o_o'

- Wmontuj mi GPS - powiedział jeszcze. Pomachał za nią i także wyszedł. Podskakując of kors x3

Wbiegł szybko w rzekę, wypluskał i się i wyszedł

Wchodzi, bijąc ogonem o boki. Podeszła do rzeki i napiła się łapczywie wody. Zaczęła chodzić wzdłuż rzeki po płyciźnie. Cóż innego miała robić?

Przybiegła nad rzekę i usiadła na jednym z
większych kamieni. Szukała towarzystwa, a to miejsce było najbardziej
to tego odpowiednie