Rzeka. {Zakaz porywania}

Zobaczy się.-powiedziała i rzuciła w niego małą szyszką. Coś jej te szyszki przypadły do gustu.

-Ava - uśmiechnęła się i oddaliła nieco... położyła na trawie i obserwowała wczesne, poranne słońce.

Wbiegła szczęśliwa. Spojrzała na psy, po czym podeszła bliżej.
- Witam. - Powiedziała, po czym ogonem łapy okryła.

Lunae.-uśmiechnęła się do dalmatynki.
Solar.-przedstawiła się.

- Blusiek. - Powiedziała z uśmiechem.
Po chwili jednak się otrzepała.
- Znaczy się, Blue Star. - Dodała po chwili.

Będę mówiła do Ciebie Blusiek, o!-zaśmiała się.
Nowa jesteś?-spytała, zamiatając podłoże ogonem.

- Taa, nowa. A ty? - Spytała z lekkim uśmiechem.
Rozglądnęła się ciekawsko dookoła.

Jestem tu od pewnego czasu.-powiedziała z uśmiechem. Pacnęła Jazza ogonem.

- Cześć. Jestem... Blusiek. - Powiedziała, uśmiechając się do obojga.
- Jesteście parą? - Spytała ni stąd ni zowąd.
Tak! Pytania prosto z mostu, to coś dla niej.

Tak, jesteśmy.-powiedziała.
A będę se pozwalała.-jeszcze raz go pacnęła i się wyszczerzyła.

- Fajnie macie. - Skomentowała to tymi najkrótszymi słowami.
Na chwilę posmutniała.
Położyła się na ziemi, kładąc pysk na przednich łapach.

Coś się stało?-spytała z troską i położyła się koło niej.

- Nie, nie. Tylko... Dobrze jest mieć kogoś bliskiego. Wiesz, dobrze jest mieć takeigo kogoś jak np; Twój Jazz. Czy ktokolwiek inny, byle z rodziny. Szczęściarze z Was, ze macie siebie. - Powiedziałam spokojnie.

Zeswatam Cię z kimś.-powiedziała tajemniczo i zaśmiała się.

Zrobiła wielkie oczy.
- Tylko nie z jakimś jamnikiem! - Wykrzyknęłam żwawo.

A co Ci zrobiły jamniki, że ich nie chcesz?-zapytała dusząc w sobie śmiech.

W końcu nie wytrzymała i wybuchła śmiechem.
- No proszę Cię. - Zaczęła błagać Solar.

Hm...załatwię Ci jakiegoś Chihuahue.-powiedziała i wybuchła śmiechem.

- Wolałabym kogoś swoich wymiarów. - Powiedziała z uśmiechem.