Rzeka. {Zakaz porywania}

Zaśmiał się serdecznie, nieco cicho.
- Ależ oczywiście, że się działo. Kiedyś było słychać tu tylko śmiechu i odgłosy zabawy, psy ganiały, bawiły się wygłupiały. A teraz? ... - rozejrzał się do okoła.
- Nic. - dodał
Teraz usłyszeć śmiech lub zobaczyć wygłupiające się psy, to jak śnieg w lipcu. Pokręcił pyskiem jakby ze zrezygnowaniem, tęsknił za tamtymi czasami, wygłupami z przyjaciółmi, walkami z bratem.

-Ah..to trochę smutne-Syknęła.Spojrzała na przybyłego psa.Nie zamierzała do niego nic mówić.

- Czas jest nie ubłagany, wszystko zmienia. - mruknął, zmarszczył nieco brwi.
Kątem oka dostrzegł psa z SWD, poruszył uchem.

Przyszedł dziarsko, podrygując kuprem w rytm kroków; charakterystyczny krok bulika. Pysk wysunięty ku słońcu, lekko rozchylony, na tyle, aby różowy język mógł zwisać swobodnie po prawej stronie masywnej mordy Venoma.

Spojrzał na przybyłego bull terriera. I znowu nie wiedział co powiedziec, więc tylko westchnął cicho, prawie niedosłyszalnie.

Spojrzała na przybyłego kundla.Zaczęła wąchać.Warknęła dosyć głośno
-Znowu jakiś włóczęga-Syknęła cicha, ale zarazem też głośno.Uszy wzięła do tyłu.Ogon ani drgnął.Najeżyła swoją sierść.

- I po co się denerwujesz. - rzekł do Rok, wzrok skierował na przybyłego psa.
Skinął Mu pyskiem.
- Nie musisz warczeć na każdego do okoła. - mruknął do niej nieco pouczającym tonem.

-Odezwała się lepsza - mruknął pod nosem, i znowu spojrzał gdzies w dal.

-Nie warczę na wszystkich dookoła-Syknęła zdenerwowała
-Po prostu za dłuży tłum się robi-Dodała po chwili.Położyła łeb na łapach.

Usłyszał to, skierował łeb w stronę suki.
Uśmiechnął się doń pobłażliwe, w między czasie dygnął psu łbem.
Odszedł pod jakiś krzak, gdzie legł.

Pokręcił pyskiem z dezaprobatą. Wyprostował się dumnie, przyglądając się psom. Ciekawe gdzie to się wszyscy jego starzy znajomi podziewają.
- Steele, dla tych, którzy mnie nie znają. - przedstawił się z delikatnym uśmiechem, no cóż, nie jest już tym samym młodym psem, który kiedyś odstraszał samymi kłami, teraz jest postarzałym psem, który robi się coraz spokojniejszy i miększy na starość.

-Rokita-Powiedziała nie patrząc na Steele'a.

W końcu znudzony się położył, nadal jednak wpatrywał się w dal, szukając 'punktu oparcia wzroku'. Nadaremnie.

- Venom. - głos miał donośny, głęboki, ale przyjemny dla ucha, także więc z pewnością imię psa dotarło do ich uszu, mimo, że dzieliła ich odległość.

Skinął jakby z wdzięcznością do Venom'a, jedyny nie pokazuje się być ignorantem. Zerknął kątem oka na Remus'a.
- Nuda sama nie przejdzie. - odparł, wyciągnął kilak butelekr rumu.
Otworzył jedną i napił się, poczuł piekielne, ale za ot przyjemne pieczenie w gardle. Oblizał pysk z lubością.

Spojrzała kontem oka na psa z butelką.Kątem pyska zaśmiała się.

Oparł ciężki łeb na masywnych łapach, lekko się mu on zsuwał na ziemię. Wzrokiem wodził po niebie, marszcząc nieznacznie czoło.

Dostrzegł spojrzenie Rok.
- Napijesz się z byłym kapitanem? - ukazał swoje kły w zawadiackim uśmiechem.
Podsunął jej pod nos druga butelkę.

-Raz nie zaszkodzi-Mruknęła rozbawiona.Wzięła butelkę rumu i podsunęła do pyska.Łypnęła wielki łyk rumu.Zakręciło jej się w głowie a zarazem czuła jakby połknęła tysiące gwoździ które wbiły jej się w gardło.Otrzepała łeb.Butelkę trzymała, lecz po chwili dała psu.Kienęła mu łbem na podziękowanie.

Przyglądał się jej z rozbawieniem.
- Nie smakuje? - wziął od niej butelkę i zaśmiał się.
Napił się parę łyków, on za to mógłby pić to cały czas.

Pomyślał, że to całkowicie nie jego towarzystwo. Wstał więc i odszedł powoli.

-Smakuje, smakuje!-Powiedziała z uśmiechem.Wzięła, bądź wyrwała mu butelkę i wzięła jeszcze raz prę łyków.Zrobiła zawadiacką minę.Butelkę cały czas trzymała

Kątem oka przypatrywał się psom, uśmiechając się jakoś tak nijako, podświadomie. Wypuścił powietrze przez nos, uderzając ogonem po ziemi. Także podświadomie.

- I brawo! Odważna jesteś. - pochwalił ją, podniósł butelkę do góry jakby chciał znieść toast.
Kątem oka zerknął na Venom'a.
- Przyłączysz się do nas młody przyjacielu? - zagadną do niego, wskazując na cały zapach butelek.

-Dziękuje-Powiedziała dumnie
-Chodź-Powiedziała do psa niedaleko jej.