Wielka rzeka

Przyszedłem wolnym krokiem i spojrzałem się na szczeniaki, a potem na suczke. Skinąłem jej łbem i zacząłem węszyć, czując jakąś spaleniznę

- Ty idioto ! ;d - krzyknął podbiegł do niego i jednym chlustem łapa zdzielił go w pysk tak że, ten przeturlał się przez ognisko

Nie odpowiadając na skinięcie łbem przybyłego, po prostu chlapnęła na ognisko, gasząc je całkowicie. Wyskoczyła z wody i, nie otrzepując się, wybiegła.

Roześmiał się patrząc na brata, potrzepał pyskiem. Usiadł zadowolony, on na prawdę jest jakiś nienormalny. Oblizał pysk i podrzucił swoją zapalniczkę, schował ją.
- Armagedonie, siej spustoszenie razem z Apokalipsą, nie stój jak kołek czekając aż się ojciec zauważy. - roześmiał się perliście, wzrok skierował na przybyłą, pyszczkiem jej skinął.

- Wiesz że Cię nie lubię, a mówiąc słowo spustoszenie włączasz coś złego ? - wyszczerz i skoczyłem na niego

*że ja niby jestem suką ?? pfi..*Spojrzałem się na szczeniaki i zastanawiam się co one robią. Usiadłem na ogonie i zatrzepotałem uszami, nie spuszczając z nich wzroku

//aj, wybacz już nie myślę XD

No cóż, został przez niego przygnieciony. Nie miał zamiaru się ruszać.
- Ależ oczywiście, że coś złego. - miał jeszcze coś dodać, ale się powstrzymał. Dziabnął go w nos i zepchnął z siebie.

- Ty dziadygo bez mózgu - łapię go zębami za tylną łapę i ciągnę do siebie w ten sposób wywalam brata za ziemię

- Mózgu to ty nie masz. - kopnął go łapą w pysk, warknął. Takich zabaw to o nie lubił. Usiadł wyprostowany z kamienną miną, patrzył na brata uważnie.
- Ar, ty też widzisz dziwne rzeczy? - spytał go cicho, podniósł łuk brwiowy lekko do góry, przyglądając się mu uważnie.

Ziewnąłęm szeroko i glebnąłe się na plecy. Spokuj to coś co uwielbiam, więc zacząłem się wgapiać w niebo

Spojrzał na psy ostatni raz i poszedł gdzieś w stronę lasu.

- czasami . . . a co ? - zapytałem brata

- Ale chodzi mi tu o duchy, albo jakieś dziwne stwory. - zmarszczył lekko brwi, czyżby nie był jedyny w tej rodzinie? Pownirn czuć ulgę, czy też nie.
- Muszę pogadać z mamą. - mruknął do siebie, wzrok podniósł na gwiazdy.

- Tego to nie . . . chociaż duchy martwych psów istnieją na pewno - odrzekłem młodszemu bratu . . .

Usłyszałem fragment rozmowy szczeniaków- Duchy... ? -rozejrzałem się odruchowo

- Więc jednak nie. - przymknął na moment oczy, podniósł łapę i przejechał po boku pyska. Była nieco poparzona, ale on się tym nie przejmował. Poruszył uchem. Zerknął na psa, on nie widział tego ducha obok niego, który stroił głupie miny, a szczeniak owszem. To jest denerwujące czasami.

- Prędzej chyba zobacze UFO niż ducha.. - pomyślałem, dodając sobie otuchy i zacząłem liczyć gwiazdy 

Czas Mu się zbierać, może i jest wytrzymały, ale jest jeszcze szczeniakiem, który potrzebuje snu. Rozejrzał się za kimś, ale jej nie dojrzał, skrzywił się lekko, pacnął brata łapą w łeb i odbiegł bez pożegnania.

Roześmiałem się psychicznie . . . I po chwili przestałem - Brat w innym stadzie . . . - znów śmieje się jak psychol

Spojrzałem się z lekkim przerażeniem na śmiejącego się szczeniaka. Ciekawe co jeszcze tutaj zobacze

Patrzę na Gautama i przestałem się śmiać

Dalej patrzę się na szczeniaka. W końcu skinąłem mu lekko łbem.- Jaka urocza, mała kluseczka - pomyślałem sobie przez chwilę  XP

- Gautama - odpowiedziałem obojętnie, wpatrując się w jego oczy- Fajne latarki XD