Rzeka. {Zakaz porywania}

-No, bo tak jakoś mi wpadła do pyska.-mówiłem z wywalonym znów jęzorem, który czyściłem wodą. Wyplułem z pyska wodę.

Spojrzała na niego i roześmiała się.
-Zabawnie wyglądasz. - stwierdziła krótko i machnęła ogonem. Usiadła sobie gdzieś oparta grzbietem o gruby pień.

Otrzepałem się od wody i zwróciłem się w jej stronę.
-Jak będziesz jeszcze miała jakiś problem z mp3, to pewnie chodzi o słuchawki. Teraz już muszę lecieć, dobrej nocy.-poczochrałem ją po głowie i wybiegłem.

Spojrzała za nim machając ogonem.
-Ciauuu, dobranoc.
tym samym zasnęła. ;nmj;

Włażę i rozglądam się. Parę psów tutaj spało, spojrzałem na Tab. Zaśmiałem się i usiadłem przy rzece.

Weszła. Oczy jej dzisiaj były nieco bardziej czerwone niż wczoraj, co znaczyło, że nie miała tak dobrego humoru... Ach... Ona i jej humorki. Rozejrzała się, dostrzegła huskiego, ogonem przecięła powietrze. Ruszyła w kierunku oznakowanego przez siebie drzewa i siadła przy nim.

Obudziła się Spojrzała kątem oka na Rudego, pocisnęła go kamykiem po czym dalej udawała, że śpi ; D

-Ałć.-syknąłem i odwróciłem się w stronę z której doleciała owa rzecz. Roxy. No tak. Wstałem i poszedłem w jej stronę. Wiedziałem, że udaje, specjalnie usiadłem sobie na niej.

Zacisnęła zęby, co za wredna maupa, noo .. Otworzyła jedno oko;
-Byłbyś tak miły ... ? -próbowała go z siebie zwalić.
-A i dzięki za pobudkę ;p

Spojrzała na psy i prychnęła bezgłośnie. Machnęła ogonem kilkakrotnie i ziewnęła, okazując dwa rzędy białych zębów.

Przycisnąłem specjalnie jeszcze mocniej zadem.
-Czy mi się coś zdaje czy słyszałem jakieś głosy?-powiedziałem głośno rozglądając się.
-No, bo przecież Roxy śpi.-mówiłem dalej.

Roześmiała się.
-Dobra, dobra ;p -pacnęła go ogonem w nos.
-Pan śmieszek się znalazł, pf . - uszczypnęła go w zadek.

Odwróciłem pysk w jej stronę.
-O wstała śpiąca królewna.-zaśmiałem się i zszedłem z niej.
-Ty wiesz, że ktoś-i tu specjalnie zrobiłem nacisk na to słowo- rzuca od rana we mnie kamieniami?-powiedziałem patrząc na nią dociekliwie.

Podniosła się i wybyła.

-Taak ? Ciekawe kto to ? Jak tego kogoś dorwę .. to mu ogon skrócę Jak można rzucać w Sz.P. Rudolfa kamieniami ? -powiedziała z oburzeniem. Zaczęła szukać wzrokiem winowajcy. Podeszła do rzeki.
-Nigdzie go nie widać ... -udała zmartwioną. Po chwili wskoczyła do wody, ochlapując przy okazji Rudego
-Może pod wodą siedzi ? ; >

przyszła nad wodę, spoglądał a na swoje niewyraźne, falujące odbicie, odsunęła się i patrzyła na dwa husky, które rozmawiały, czuła się trochę osamotniona, może nie powinna była zapisywać się do SWD tylko zostać samotnikiem, miała czuć szczęście, ale nie czuła, jak w samotności można się śmiać, chyba z samej siebie, Położyła się i dalej spoglądała na inne psy.

-Ja chyba wiem, jak ten winowajca wyglądał.-powiedziałem spoglądając na jej poczynania. Wskoczyłem za nią do wody, podchodząc blisko.
-Była do suczka, na pewno. Sierść taka biało-ruda, jaśniejsza od mojej. Hmm. Widziałaś gdzieś taką?-zapytałem będąc naprzeciw jej twarzy.

/odp szybko bo muszę iść xd

Uśmiechnęła się zadziornie. Oblizała pysk;
-Hm, skądże - wytknęła mu jęzor, cofnęła się krok do tyłu tak na wszelki wypadek.

Rzuciłem się w jej stronę zatapiając ją całą pod wodę.
-Ona naprawdę ukryła się pod wodą, miałaś rację!-zaśmiałem się i po chwili wyciągnąłem ją na powierzchnie.
-Dobrz, ja muszę już lecieć.-powiedziałem i ochlapałem ją na odchodnym. *nmm*

Weszłam wolnym krokiem.
Spojrzałam na sukę, uważając, by nie otrzymać kontaktu wzrokowego.
Mlasnęłam cicho z dezaprobatą, po czym wydukałam niedbale.-Witajcie.

-Ciao ! -uśmiechnęła się mimowolnie. Wyszła z wody i otrzepała się. Ułożyła się na trawie...taa, nie ma to jak poranna kąpiel :P

Wzruszyłam 'barkami'.
Najprawdopodobniej suka nie chciała zawżeć nowych znajomości.
Właściwie, to dobrze, że tak się stało.
Zastrzygłam lekko uchem, po czym ułożyłam się przy rzece, zamaczając lekko łapy.

Poczuła krople wody spadające na nią
- Czy to deszcz? eh nie, to ta zabawna suczka- powiedziała do siebie, po chwili coś usłyszała ale nie zwracała na to zbyt wielkiej uwagi, w trawie coś się ruszało, coś małego. Kiedy zaczęło coraz głośniej hałasować przyglądała się zaroślom.

Skinęła do przybyłej w geście powitania xP Rozłożyła się wygodnie na trawie, przymknęła powieki, gdyż promienie słońca były nie do zniesienia .

Wstała, przeciągnęła się i odbiegła, brakowało jej ruchu więc musiała odreagować.