Rzeka. {Zakaz porywania}

-Bywaj-powiedziała do Oskara.Spojrzała na białą dożycę i Venoma.

- Mam sentyment do pewnych miejsc. - powiedział, zadzierając łeb w górę, by spojrzeć jej w oczy, a nie w pierś.

Zaśmiała się
-Witaj w klubie-Syknęła.Położyła się przed nim.Kątem oka spoglądała na Lysis

Położyła łeb na łapy.Po chwili niespodziewanie przysnęła.

Ni stąd, ni zowąd, wyciągnął przednią łapę przed siebie, ku dożycy i zmarszczył lekko czoło.
Prychnął czymś wyraźnie zdegustowany...

Położyła łeb na łapach.Ziewnęła.Było już późno, ciemno.

Postawił łapę na ziemi, przyglądając się suce.
- Tylko nie mów, że chce Ci się spać. - mruknął; w jego oczach wciąż tańczyły ogniki, właściwie cały czas, non stop, pies wulkan.

-Nie, mi się nie chce spać.Po prostu jest tu nudno jak w...już nie powiem gdzie-Powiedziała z małą przerwą.

- Trzeba by było się rozerwać. - obnażył kły w szelmowskim uśmiechu.

-Tak trzeba by było zaśmiała się, ale to jutro.Teraz chcę pobyć trochę sama.Spotkamy się jutro z samego rana tutaj-Powiedziała po czym uśmiechnęła się.Wstała i poszła w swoją stronę

[Ja kończę.Będę z samego rana ok. 7.00 PA]

Odprowadził ją w wzrokiem, a potem uśmiechnął się.
Tak po swojemu, wyrażając zadowolenie.
Także odszedł, w przeciwnym kierunku.

{ ja bd może około 10 i na pewno przed 14, oraz po 16. }

Wszedł.
Oczekiwał większego zagęszczenia psów,
Ale widocznie znów się przeliczył.
Usiadł na brzegu.

No nic, na co mu było tu ślęczeć...
Podniósł pyk do poziomu, sztywniejąc na całym ciele.
Nici z polowania!
Wyszedł.

Chuda suka leniwym, czy może po prostu nieśpiesznym krokiem nad wodę zawędrowała. Długie łapy stawiała z elegancją i gracją, zaś zawistne spojrzenie pary oczu graniczyło z chamstwem i prostactwem. Chyba była w dobrym humorze.

Krokiem równie nieśpiesznym się oddaliła. Hołd okolicy oddając kpiarskim parsknięciem.

Cóż chyba jej się przysnęło. Rzeka. {Zakaz porywania} - Page 19 317730

Wybiega.

Weszła znów w to samo miejsce.Ziewnęła i się przeciągnęła.
Czarne jak smoła oczy wypatrywały kogoś normalnego
Nic
Biała suka zaznaczyła teren.Podeszła do jakiegoś drzewa po czym obsikała je.
Podeszła do rzeki i napiła się wody.Położyła się nad brzegiem.

Wstała znudzoa po czym poszła w swoją stronę.

Ujawnił się zza drzewa i podszedł do drzewa które obsikała biała suczka...
po czym zaczął je obwąchiwać..

Wybiegł.

Wszedł od tak mając nadzieję , iż zobaczy tu kogoś znajomego. Rozejrzał się , eh i nic - Witaj - powiedział do psa i skinął mu łbem po czym podążył do niejakiej skały i tam usiadł.

Obudziła się i ziewnęła przeciągle.Przechyliła łeb kilkakrotnie,coś jej tam strzeliło.Tak to w końcu jest jak się śpi w jednej i tej samej pozycji.Rozejrzała się po rzece.-Ależ to zaskakujące raz tłok,a raz pustki-mruknęła.

Spojrzał na Lysis a ogon zaczął obijać oba jego boki- Witaj , jak się spało ? - zapytał po chwili i przeszedł do siadu. Kątem oka spojrzał na nią , wreszcie jakaś żywa istota.

-O-Oskar?-zapytała lekko zdziwiona z głupkowatym uśmieszkiem.-Miło,że nie jestem tu sama-uśmiechnęła się do psa.-Co do spania,całkiem nieźle.

Ee...ja a co - powiedział i podrapał się w łeb - Ja również się cieszę , że jest tu ktoś z ...żywych - powiedział po chwili - Ja dzisiaj prawie nie spałem , nie ma to jak nie mieć legowiska - powiedział i zaśmiał się cicho.

-A no przydało by się.Chyba tak długo nie pociągnę-zaśmiała się lekko.-A to zwlekam dlatego,że ma być to nowe stado.Ciekawi mnie...-machnęła ogonem.

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}