Rzeka. {Zakaz porywania}

Skinął przybyłym i spojrzał za odchodzącą Lysis , tak bez pożegnania ? Czyżby znudziło jej się jego towarzysko ? Albo po prostu musiała iść . Legł na trawie patrząc na taflę wody.

I jak zwykle widocznie miał być skazany na swoje towarzystwo...
Jego przebiegłe spojrzenie omiotło zgrabnie całe otoczenie.
Przystanął.

Przyszła niespiesznie, delikatnie stawiając łapy. Poruszyła uszyma i oblizała wargi. Zerknęła przelotnie na dobermana.

Skazana na samą siebie? Jeśli zwariuje to... nie jej wina, ot. Tylko tych co pozostawili ją na pastwę okrutnego losu, o!

Jęknęła cicho. A żywą, jakąkolwiek duszę... wymiotło. Bąknęła coś pod nosem i oblizała nos. Wydostała się z tej pustyni wychodząc na południe.

Przyszedł...Cały czas patrzał w zarośla...-Cormercal mam nadzieje że nie przyjdzie....

Rozejrzał się po chwili i legł na ziemi znudzony.

Przyszła.Jej kroki były powolne i ciężkie.Upał doskwierał.Legła na trawę pod dużym drzewem.Dostrzegła Oskara.Skinęła mu tylko łbem.

leżał dalej...

Podniosła głowę dostrzegając dobermana.-Każdy taki sam-mruknęła tylko w myślach.Dziś było tak gorąco,że suka nie miała siły na żadne zabawy itp.

Weszła.
Truchtała niespiesznie, pochylona - niczym wilk na łowach.
Tak też mogła wyglądać - końcówka jej ogona wiła się niczym wściekły wąż, jak u polującej pumy.

Dzisiaj na szczęście nie było tłoku.Nie przejęła się przybyłą.Po prostu leżała.

Zatrzymała się, w pół kroku, strzygąc uchem.
Powędrowała wzrokiem ku leżącej sylwetce dobermana, kąciki jej warg uniosły się w górę w drwiącym uśmieszku.

Zasnęła po chwili.

A ta uskoczyła w bok, następnie znikając.

Gość

Przyszedł wesołym krokiem machając ogonem w powietrzu.Nadepnął na jakąś muszelkę.Spojrzał na nią.-Rany,rany....-mruknął i wziął ją w zęby.

Wesołym krokiem wbiegła nad rzekę. Zauważyła psa i wyszczerzyła się do niego.
Lunae.-powiedziała i podeszła do rzeki.

Gość

Dostrzegł białą suczkę.-Lunae-odparł jej.-Wygląda na to,że jesteś ze stada do którego mam zamiar dojść-uśmiechnął się i podszedł bliżej.

No ten tego...eee widocznie tak.-powiedziała i popatrzyła się na niego.
Nowy jesteś?-spytała po chwili namysłu.

Gość

-Dokładnie tak-powiedział i wypluł muszelkę.Usiadł.-Ty zapewne już jesteś obeznana w tej krainie-uśmiechnął się lekko.

Pokiwała głową twierdząco i spojrzała na rzekę. Po chwili przypomniała sobie że nawet nie wie jak owy pies ma na imię.
Yyy no ten, jak masz na imię?-spytała i spojrzała na niego dość dziwnie.

Gość

-No widzisz,kompletnie z tych wrażeń zapomniałem się przedstawić.Roony.-odparł uderzając się łapą w łeb.

Przyszedł powoli i głową uniesioną dosyć wysoko. Zauważył Solar, no ale cóż, wygląda na to, że z kimś rozmawia. Jako iż nie lubi przeszkadzać innym, legł pod jednym z drzew. Ziewnął leniwie.

Solar..Z jakich wrażeń?-spytała dość dziwnie przekręcając łeb.
Hej Bloy!.-krzyknęła do niego i pomachała mu łapką.

Gość

-No wiesz,nowe miejsce i życie,nowe osoby i nowe przygody-uśmiechnał się i spojrzał na akitę.

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}