Rzeka. {Zakaz porywania}

-Jakoś tak chodziłam to tu to tam.Spałam to tu to tam.-zaśmiała się.-Tak ogółem to nie zmieniło się nic-westchnęła cicho.

Pogrążyła się w swoim własnym świecie...świecie myśli. Z lekkim przerażeniem spojrzała na pozostałe psy. A może UFO nimi kieruje i za chwili ją zaatakują? Zeskoczyła z kamienia i usiadła dalej obserwując psy, gotowa do ucieczki.

No niby tak - odpowiedział i przytaknął łbem Missy , zaczepnie pacnął łbem Lysis i odwrócił wzrok , że to niby nie on .

Pożegnała się z psami i po chwili wybiegła.

/musze lecieć/

Odwróciła się z pytającą miną.Że niby nic nie widziała.Trzepnęła go po chwili ogonem w bark.-no ślepa to ja jeszcze nie jestem.-wyszczerz

Hm...wiesz lecz na taką mi wyglądasz - powiedział i zaśmiał się poprawiając bandanę na szyi , zastrzygł prawym uchem.

Wstała i rozejrzała się po polanie. Po chwili wybiegła.

-Aha,czyli twoim zdaniem jestem ślepa tak?Fajnie wiedzieć.Nawet ja sama tego nie wiedziałam.-uśmiechnęła się pobłażliwie.

To był taki żart - powiedział i zęzyk jej wytknął - Przecież wiem , że ty widzisz nawet co się w afryce teraz dzieje - powiedział humorzaście

Pokazała mu jęzor też i rzuciła w niego muszelką.Położyła się kładąc łeb na łapy.

Au...- powiedział i zaczął masować miejscu w które dostał po czym również legł na brzuchu i dmuchną jej w nos -a to coś ode mnie - dodał.

Dmuchnęła w piach zasypując mu nim łape.-A to coś ode mnie-powiedziała z wyszczerzem spoglądając na jego oczęta.

Ej...moja biedna łapka została zakopana - powiedział i zaśmiał się po czym spojrzał na nią , gdy ich ślepia się spotkały cofnął ucho , poczuł się nieco niezręcznie.

Dmuchnęła mu w nochal po czym jej pysk powrócił do poprzedniego miejsca.Odchrząknęła cicho.

Kichnął cicho po czym wstał i pyskiem za jej ogon złapał i zaczął ją ciągnąć po ziemi i machać ogonem.

-Tylko nie mój ogon-powiedziała płaczliwym głosem próbujac go uwolnić.

Puścił nagle zdziwiony - Dobra , dobra - powiedział nagle usiadł .

-Nie no spoko-zaśmiała się.-Tylko ma być cały i zdrowy.

Po chwili rzucił się na nią i swoimi łapami jej łapy do ziemi przycisnął i stanął nad nią kićkając ją swoim ogonem.

-Cóż za brutalny początek-zaśmiała się.Boje się co będzie dalej.

Może ty mi powiesz ? Chyba , że tchórzysz i mi nie oddasz - powiedział cwanie i zastrzygł uchem.

-Ogon?Moge co najwyżej pożyczyć-wyszczerzyła się.Wstała i otrzepała się.Wybacz ale muszę spadać.-powiedziała i wyszła*nmm*.

Wyszedł za nią.

Roxy weszła wolnym, leniwym krokiem, ciągnąc za sobą ogon. Ziewnęła szeroko spoglądając na opustoszałe otoczenie. Podczłapała do rzeki, w której ugasiła swoje pragnienie. Ułożyła się wygodnie na brzegu, poczuła przyjemny dreszcz spowodowany chłodną, przyjemną wodą, która co jakiś czasu moczyła puszyste futerko Rox.

Otworzyła oczy i powiodła spojrzeniem po zgromadzonych psach. Burknęła coś pod nosem i podniosła się z cichym trzaskiem zastanych kości. Wyszła, kołysząc się na boki jak pijana.

nmjt

» Rzeka. {Zakaz porywania}
» Rzeka v8 (Zakaz porywania)
» Rzeka. {Zakaz porywania}