Rzeka. {Zakaz porywania}

- Hmm. - Zamyśliła się chwilę nad słowami Remusa.
W końcu, po chwili ciszy, dodała.
- Najważniejsza jest dobra zabawa. - Powiedziała z uśmiechem.

{Remus twoje logo jest trochę za duże i rozciąga forum.Przydało by się je zmniejszyć}

(ok, zaraza zmienię)

Spojrzał na Emily i roześmiał się krótko.
-Dawno już minęły czasy, kiedy robiłem cokolwiek dla zabawy...
Zamilknął na dłuższą chwilę.

Przyszła mając nadzieje,że to całe 'super towarzycho' zniknęło.I miała racje.Lysis po prostu lubiła tu przychodzić nic wielkiego.
Spojrzała po psach przekręcając lekko łeb.Usiadła gdzieś niedaleko nich.

Przekrzywiła łeb. Spojrzała przelotnie na Rzekę, po czym wzrok znów utkwiła w swoim towarzyszu. Milczała, nie wiedząc co dalej powiedzieć. Może była zbyt wścibska? Pytała o zbyt wiele rzeczy? Hmm, tego nie wiedziała. Po prostu milczała.

Jeszcze raz westchnął, tym razem trochę głośniej, ale nadal dość cicho.
-Z resztą nieważne. Nie powinienem Cię zadręczać moimi problemami. Jeżeli masz jeszcze na to ochotę, to baw się i ciesz, ja po prostu będę obserwował. Lubię patrzeć na szczęśliwych, to ciekawe.

Pokręciła głową.
- Nie zadręczasz mnie. Jeśli masz jakieś problemy, proszę... Opowiedz mi o nich. - Powiedziała, dość poważnym tonem.
Spojrzała przelotnie na przybyłą suczkę i lekko się uśmiechnęła.

Spojrzała w kierunku psów.Chciała wreszcie kogoś poznać.Nie była typem psa który lubi być sam.Nie miała też zamiaru rozdrabniać się w tym gdzie podziali się jej 'dawni przyjaciele'
Lysis-powiedziała do psów.

-Jeżeli to miałoby najmniejszy sens, może i bym powiedział. Ale ciągłe wracanie do przyszłości nie jest zbyt mądrym pomysłem.
Spojrzał na retrieverkę.
-Veris. Remus jestem.

- Emily. - Powiedziała do Lysis. Nie wiedząc co robić, kiwnęła tylko pyskiem na słowa Remusa. Zaczęła kręcić swoim ogonem, bez większej przyczyny.

Długo zastanawiał się, czy to powiedzieć. Jego myśli właśnie toczyły okropnie krwawą bitwę we wnętrzu jego psiej głowy. W końcu jednak doszedł do wniosku, że nie ma nic do stracenia.
-Masz Jej oczy. To dlatego ciągle mi się wydaje, że jesteś taka jak Ona, a na prawdę masz tylko Jej oczy, nic z wyglądu i nic z charakteru. Przepraszam.
Nie patrzał na Emily, spuścił wzrok. Wstydził się tego, co powiedział.

-Hm,Veris?.Czyżby SWD?-zapytała z lekkim uśmiechem.Poruszyła końcówką ucha i zastrzygła uchem.

Podniósł wzrok i spojrzał na Lysis.
-Tak, właśnie to stado. Narazie tylko adept, ale jestem w trakcie szkolenia.
Powiedział to bez żadnych emocji, po prostu ot tak.

- Tak, tak Lysis. SWD. - Powiedziała z uśmiechem do suczki.
Stała nieco zdezorientowana, gdy usłyszała słowa Remusa.
- Nie warto wracać do przeszłości, uwierz. Musze już iść, przepraszam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. - Powiedziała do Lysis i Remusa. Wstała i zniknęła w krzakach. *nmjt*

Przeniósł wzrok na odchodzącą Emily.
-Tak, niewarto. Obiecałem sobie, że nie będę. Jednak jak mam nie wracać widząc Jej oczy? - zapytał sam siebie na głos, na szczęście dość cicho.

-Cóż chyba znalazłam się w nieodpowiednim momencie.Znowu...-pomyślała.-Wiecznie zajęci sobą...-westchnęła cicho i spojrzała w niebo.

Spojrzał na flatkę. Wydawała się nowa, zupełnie tak jak on. I tak samo tutaj zagubiona. Chętnie by porozmawiał, o czym kolwiek, jednak nie potrafił zacząć, nie wiedział jak. Przyglądał więc się tylko suce w milczeniu.

Lys do nieśmiałych nie należała.Postanowiła poznać bliżej osobnika który siedział obok niej-Długo przebywasz w tej krainie?-zapytała w końcu.

Rad był, że jednak to Ona zaczęła.
-Długo? Niee, zaledwie kilkanaście godzin - odparł, uśmiechając się delikatnie.

-U mnie to trochę inaczej wygląda.Byłam wcześniej w tej krainie,odeszłam,i wróciłam,jestem tu od dwóch dni.Tutaj jakoś czuje to coś.Nie potrafię tego wytłumaczyć-powiedziała uśmiechając się do Remusa.

Weszła, ot tak niespodziewanie. Była tu nowa, zaledwie kilka chwil. Zauważyła dwójkę psów i podeszła do nich ostrożnie. Skuliła łeb.
- Witajcie. - Powiedziała spokojnie, uważając.

Spojrzała na goldenkę przyjaznym wzrokiem.Uśmiechnęła się kącikiem warg.-Witaj-odparła widząc w jej oczach nutkę niepewności.

- Można? - Spytała, pokazując pyskiem miejsce nieopodal nich. Była tu nowa, a pewność siebie nigdy nie była jej mocną stroną. Przełknęła ślinę, niepewna cały czas.

-Czemu nie-powiedziała znowu się uśmiechając.Tak w ogóle to Lysis-przedstawiła się suni.

-A dlaczego odeszłaś? - zapytał, przyglądając się Jej.
-Veris - powiedział do nowoprzybyłej.