Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Zatrzymałam się nie dochodząc do reszty psów. Odwróciłam się jedynie, zatrzymując wzrok na dwóch nowych psach. Postawiłam uszy ciekawsko, przekrzywiając pysk.
- Sahara.
Odparłam w ich kierunku, odwaracając się do nich przodem.

~ Fatum. ~ Przestawiła się z lekkim skinieniem głowy. Oblizała pysk. Mierzyła borderkę ciekawym spojrzeniem, o, ta sama rasa. Postawiła jedno ucho. A co gdyby to była jej znajoma?

Otrzepał się. Spojrzał na psy. Podszedł doń.
-Aragorn
Uśmiechnął się.

Wlazła wolnym krokiem na teren klifu. Pierwszym co spostrzegła były cztery psy prowadzące ze sobą konwersację. Nie była ona ożywiona. Najprawdopodobniej dopiero się poznali. Nie chciała oddzielać się od grupy. Ruszyła w ich stronę truchtem zatrzymując się niedaleko.
- Witam. Zwą mnie Khajiit. - skinęła łbem unosząc kąciki pyska.

~ Fatum. ~ Przedstawiła się kolejny raz. Machnęła ogonem mierząc wszystkich wzrokiem. Prawdę mówiąc, nie lubiła rozmawiać w dużej grupie, ale z kim by warto było na osobności? Spojrzała jeszcze raz na wszystkich z półuśmiechem przyklejonym do pyska.
~ Do zobaczenia. ~ Szczeknęła w ich stronę odchodząc w stronę terenów swego stada.

Mruknięciem pożegnała Fatum po czym odpowiedziała innym psom.
~ Witam. Zwą mnie Haruhiko.
Moją uwagę przykuł Border Collie imieniem Aragorn. Uśmiechnęłam się lekko.

Skinął łbem.
-Aragorn
Machnął ogonem.
-Długo tu jesteście?

~ Kilka dni. Dwa, precyzując...
Stwierdziła powstając.
~ Aragorn. Ciekawe imię...
Powiedziała

Podskoczyła w miejscu. Chyba przysnęła..albo się zamyśliła. To już wie tylko ona. Rozejrzała się trochę nie trzeźwym wzrokiem po obecnych. Skąd się ich tylu tutaj nazbierało? No cóż....
Lunae.-powiedziała, siadając. Lekko potrząsnęła łbem nadal rozglądając się.

Spojrzałam na suczkę.
~ Lunae. Jestem Haru...
Odpowiedziałam jej.

Wykrzywiła łeb w prawą stronę, patrząc w kierunku suczki.
A...ja Solar.-powiedziała po chwili z wyszczerzem na pysku.

~ Miło mi...
W uśmiechu ukazałam szereg białych, ostrych zębów.

Zamachnąwszy ogonem rozejrzałam sie po dużej grupce, biorąc przykład z Fatum, odwróciłam się i trzuchtem o wyciągniętym kroku wybiegłam w jednym z kierunków świata.

Otrząsnął się. Po chwili spojrzał jednak na Haru.
-Lubisz morze?

Usłyszałam pytanie Aragorna.
~ Hmm... Nawet.
Odpowiedziałam.

Skrzywiła się.
Każdy je lubi, dopóki nie wydarzy się coś, co Cię do niego zrazi.-powiedziała i wzrokiem przebiegła po plaży, znajdując wyschniętą meduzę. Aj, jej biedny język, co on wtedy przeżywał....

~ Tak niestety jest nie tylko z morzem. Nie tylko z miejscami, ale i z osobami...
Stwierdziłam.
~ A co, jakieś złe wspomnienia?
Zapytałam z ciekawości podążając za wzrokiem Solar.

Wstał. Ruszył powolnie w kierunku fal obmywających brzeg. W pewnym momencie spokojny krok przemieniłsię w dziki bieg. Zanurzył się w zimną morską wodę. Po chwili jednak znó byłdostrzegalny wśród fal.

To było głupie...westchnęła, ale po chwili jej pysk znowu się otworzył.
No bo kiedyś weszłam sobie do wody no i....coś mi przelatywało między nogami. Nie udało mi się tego złapać łapami, więc złapałam pyskiem. No i na moje nieszczęście była to meduza. Przez kilka następnych dni w ogóle nie umiałam mówić. A to wszystko jeszcze oglądał mój przyjaciel właśnie z klifu. To naprawdę musiało bardzo mądrze wyglądać z góry tym bardziej jak potem dotykałam to galaretowate coś patykiem.-opowiedziała całą historię, spoglądając na wygłupy bordera. Zaczęła się śmiać sama z siebie.

~ Hmm... Rozumiem. To musiało być bardzo nieprzyjemne...
Patrzyłam na Aragorna. Też tak chciałam, ale nie byłam pewna czy mi wypada... Westchnęłam cicho patrząc na tworzące bałwany fale.

Choć, mój braciszek na pewno się ucieszy.-uśmiechnęła się do niej przyjacielsko po czym zaczepnie pacnęła ją ogonem. Zbiegła z dość stromej krawędzi klifu, biegnąc ku morzu. Czuła dziwną pustkę. Gdzie Cahir, gdzie Zoya, Blue..i Madi...no i Bloy...Milva...gdzie Rookiś? No i Suzi! Avy też się nie da zapomnieć... I szyszki! I ten wariat Eiji...gdzie jej siostra Lysis i Assasin... Gdzie oni się wszyscy podziali? Gdzie się podział Jazz...czy ją zostawił?...może odszedł? Myśli kołotały jej się w głowie, gdy ta w szybkim biegu zbliżała się do morza. W końcu wpadła, zderzając się z falami i znikając w wodzie. Po chwili była widoczna tuż koło Aragorna i próbowała złapać jego puchaty ogon w pysk.

Spojrzałam na Solar zaczepnie i ruszyłam biegiem w dół klifu. Parę metrów zjeżdżałam w dół po czym sprężyście odbiłam się łapami od podłoża. Sprawiło to, że poleciałam prosto w morze wszędzie w około rozchlapując słoną wodę.

Odwrócił ogon. Zanurkował. Tuż obok przepłynęła ławica małych rybek. Wynurzył się. 'Położył' się na falach. Przyjemne było bycye noszony przez nie.
-Wreszcie jesteście.
Uśmiechnął się.

Wszedł niepewnie, jednak delikatny uśmiech pojawił się na jego pysku, gdy dostrzegł inne psy.
-Veris - przywitał się z nimi wesoło z nadzieją, że w końcu nawiąże z kimś znajomość.

Wyskoczył z wody. Stanšł przed Remusem.
-Veris, Aragorn jestem, a ty ?
Uœmiechnšł się do niego.