Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

Po dość długiej chwili wynurzyłam się z wody parskając i kichając. Słona woda w nosie nie była przyjemnym doznaniem. Jeszcze raz parsknęłam. Przetarłam oczy łapą i dopiero zauważyłam nowo przybyłego psa. Zlustrowałam go i idąc w kierunku jego i Aragorna nie zwróciłam uwagi, na to, że podłoże znika mi pod łapami. Wpadłam w wodę, by po chwili znów się z niej wyłonić. Zaczęłam płynąć na brzeg.

Weszła i spojrzała po psach...

Skinął do suczki łbem.
-Veris

-νєяιѕ, ¢σ ѕłу¢нαć؟ -ѕρутαłα ι υѕια∂łα ω ¢ιєηιυ

-nic ciekawszego, życie toczy się dalej
Wciąż siedział.

αααнα....
-ηυ∂zι мι ѕιє.... - мóωιą¢ тσ ωуנęłα ριłкę ∂σ ѕιαткóωкι ι żυ¢ιłα נą αя....
-ρσяzυ¢αму؟

-ta
Odbił ją ogonem, a później z główki.

-Remus - powiedział do Aragorna.
-Veris - przywitał przybyłą adpetkę.

-zagrasz z nami?
Spojrzał na Remusa.

-Ja? Nie, dziękuje - odpowiedział i spojrzał po innych psach. Zamyślił się na chwilę.

ωzιęłα ι σ∂вιłα ριłкę ѕρσѕσвєм ∂σℓηум, ωуσвяαżαנą¢ ѕσвιє ρяzє∂ ѕσвą ѕιαткє.
-νєяιѕ яємυѕ

Wyszłam z wody i otrzepałam futro. Tysiące małych kropelek opadły na podłoże. Spojrzałam po psach bez słowa.

-A ty grasz?
Spojrzał na Haruhiko. Przeoczył piłkę. Ta zaś palnęła mu w łeb.

~ Hym?
Spojrzałam na Aragorna z zapytaniem w oczach.
~ Aaaa... Chętnie.
Uśmiechnęłam się, a potem przywitałam inne psy.

Tym razem złapał piłkę. Podał do Haru.
-No to gramy

Odbiłam piłkę kierując ją w stronę Owczarka Niemieckiego.
~ Łap!
Uśmiechnęłam się.

Złapała piłkę i żuciła ją w stronę Ar...

Odbił. Podanie do Haru.
-Solarku, grasz?

Nieee.-wydukała, wychodząc niepewnie na brzeg. Skinęła tylko łbem do przybyłych psów i odeszła od nich kawałek ze smutną miną na pysku. Straciła swoją chęć do życia. Brakowało jej dawnych przyjaciół, zabaw, rozmów...westchnęła cicho, kuląc uszy.

Odbiegł od reszty. Podszedł do Solar.
-Co ci jest?

Wszedł. Skinął lekko łbem do przebywajacych tutaj psów. Machnął lekko ogonem, patrząc przed siebie.

Skinąłdo Gremena. Spojrzał ponownie na Solar.
-Hm?

On machnął lekko ogonem i wbił wzrok gdzieś przed siebie. Nudziło mu się.

Spojrzał na Solar. Suczka była widocznie czymś zmartwiona. Nie podszedł jednak do niej - w pocieszaniu nigdy nie był najlepszy. Pewnie tylko by ją dobił. Ach tak, miał wiele wad i ciągle wiele brakowało mu do chociażby normalności, gdzieżby tam wspominać o ideałach.
Wstał więc i podszedł do brzegu klifu, z lekkim przerażeniem patrząc w dół. Widok był cudowny, cudowny ale i napełniający psa strachem. Po chwili przyglądania się odszedł więc i usiadł gdzieś z boku, na trawie. Obserwował wszystko, co się tutaj działo.

Gremen skierował wzrok na Remusa. Wolnym krokiem podszedł do niego.
-Witaj-rzekł, stając obok niego. Spojrzał w dół klifu, wysoko.