Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

- to wyciągaj ale tym razem jak Ci ją zabiore to nie oddam - wytknęłam jej język ze śmiechem.

-Mnie kiedyś podpalał mó przybrany brat, Soulshade. Kochał zapalniczki. Mówiłmi, że ma nawet miotacz ognia...
Spojrzał w niebo przypominając sobie szaleństwa i rozmowy z bratem.
-Też mam przy sobie zapalniczkę.

Prychnęła na Summer.
- Soulshade?... Słyszałam... - zaczęła, ale urwała. Nie, nie mogła mówić nic, co miało miejsce w przeszłości.

- Świry - mruknęłam - po kija komuś zapalniczka? Ja tam wolę inne przydarne rzeczy... Np, np - zaczęłam się zastanawiać... - scyzoryk?

- Scyzoryk? - uniosła łuk brwiowy. - Po co to komu? Po to, żeby odcinać komuś uszy? Zapalniczki są lepsze.

-No właśnie. Zapalniczki szybciej golą.
Zaśmiał się.

Co jak gdzie?! Nie bijcie mnie ja nie chciałam!!-wykrzyknęła budząc się się z letargu i zaczęła zasłaniać się łapami przed nie wiadomo czym. Z niejakim przerażeniem powiodła wzrokiem po psach i wykrzywiła dziwnie łeb, uspokajając się.

-Jest taka krótka życiowa mądrość. Podpal ognisko, to będzie płonąć do rana, a podpal kogoś to będzie płonął do końca życia.
Ząsmiał się.
-Solarku, nic ci nie zrobimy. No może coś... A może nie?

Spojrzała się na niego jak na psychopatę i stanęła na równe nogi.
Wy mnie chcecie podpalić albo do pieca wrzucić! Albo scyzorykiem zadźgać! Wszystko słyszałam!-wykrzyknęła oburzona i cofnęła się od psów.

-Nie chcemy. Żartowałem, przecież nic bym ci nie zrobił.
Uśmiechnął się przyjaźnie.

Ale pamiętaj, jak mi coś zrobisz to będę Cię nękać jako duch. Ale i tak słyszałam że knujecie coś przeciwko mnie.-powiedziała i położyła się koło bordera. Położyła łeb na jego grzbiecie i zaczęła gapić się na niebo machając łapami w powietrzu.

Uśmiechnęłam się pobłażliwie.
- daj spokój - mruknęłam. Spojrzałam na Aragorna.

-Nic przeciwko tobie. Dyskutujemy co jest przydatniejsze, zapalniczka czy scyzoryk?
Patrzałw dół klifu.

- powiedz scyzoryk a cie nie zadźgam - syknęłam jej w ucho, a po chwili wybuchnełam śmiechem.

Wyjął zapalniczkę z torby.
-O czym szeptacie?
Zaśmiał się jak wariat.

Wybałuszyła oczy i popatrzyła na nich. Jak powie zapalniczka to Summer ją zadźga a jak powie scyzoryk to Arcio ją podpali. Zamyśliła się na chwilę po czym z wrednym uśmieszkiem powiedziała:
Zapalniczka jest tak samo przydatna jak scyzoryk. Zapalniczką można podpalić wszystko dopóki się nie skończy a scyzorykiem prawie wszystko można przeciąć dopóki się nie złamie.

Wywróciłam oczami.
- cykor... - uśmiechnęłam sie złośliwie i leniwie przeciągnęłam się.

Wyciągnęła zapalniczkę, uśmiechając się wesoło. Przez chwilę patrzyła na nią niczym zahipnotyzowana, a w końcu doskoczyła do Solar i odpaliła zapalniczkę, zbliżając ją do ogona białej.

Odsunęłam się od Solar(gdzieś tak metr) i zaczęłam przyglądać się ognikom "tańczącym" na zapalniczce. Uśmiechnęłam się złośliwie. Co teraz zrobi? Ciekawe...

-Ciebie nie podpalę Solar, to było do Summer.
Zaśmiał się. Spojrzał na swój ogon.
-Śliczny.
Po chwili jego ogon się fajczył, a zapalniczka znajdowała się w torbie.

Zbliżyła zapalniczkę jeszcze bliżej.
Gdy ogon Solar zaczął się nieźle palić, po prostu usiadła i wpatrywała się w niego z wyszczerzem na pysku.

Ej!!-wydarła się i zaczęła zasypywać ogon piaskiem, żeby już się nie palił.
Mój biedny ogooon! Już drugi raaaz!-wykrzyknęła załamana.

A ona po prostu szczerzyła się tak, patrząc wyraźnie rozbawiona na Solar i jej ogon. Zerknęła na Summer.
- Ogień jest fajny. - mruknęła.