Lazurowy Klif{Zakaz porywania}

A Ty się nie obrazisz jak Tobie uciamkam ucho?-spytała i nie czekając ani chwili dłużej, skoczyła na brata i przygniotła go do ziemi swoim ciężarem. Złapała w zęby jego prawe ucho i zaczęła je mamlać 8D

-Nie obrażę się.
Uśmiechnął się.

Rozłożyła się wygodnie na Arciu i dalej mamlała mu ucho bardzo zadowolona z nie wiadomo jakiego powodu.

Otworzył oczy i obrzucił otoczenie dość nieprzytomnym spojrzeniem. W jego oczach wciąż tliła się nadzieja, z dnia na dzień coraz mniejszym płomieniem. Prawie niezauważalnie skinął głową psom zgromadzonym kawałek dalej.

- a co mam być gorsza... - wyszczerzyłam się głupkowato i rozłożyłam się na Solar. Zaczęłam ciumkać jej ucho. - Chlyba sje nioe obrazizsz ... czo?

-Robimy pociąg ciumkania uch? Wow!
Zaśmiał się.

Afcio ja ci współfcuje.-powiedziała licząc sobie swoją wagę i Summer. Dalej ciamkając jego ucho zaczęła nucić jakąś piosenkę.

Posadziła swoje cztery litery na mchu, ziewając. Zerknęła na psy, czując się zignorowana. :<

-Milva, dołączysz?
Trochę się zniżył pod ciężarem dwóch suczek.

Suka poczuła się zignorowana, Saori podniosła się niechętnie z miejsca. Dziwne, ale mało rozmowny towarzysz przypadł jej do gustu i z początku chciała pobyć z nim więcej jak dwie chwile, wyciągnąć więcej jak jedną informację. Kiwnęła nieznacznie pyskiem, a jej mimika przybrała wyraz głębokiej obojętności jakiej nauczyła się z czasem. Cóż, przywykła przystosowywać się do otoczenia, a swoje własne spostrzeżenia chować głęboko w sobie. Nie miała zamiaru upominać się o jego towarzystwo, kiwając pyskiem do innych przedstawicieli gatunku najwyraźniej wykazywał znacznie większe chęci do rozmowy z nimi, niż z rudzielcem jaki narzucił mu swoją obecność.
-Ja nie będę już przeszkadzać... - odezwała się krótko, dźwięcznym głosem. I znów napotkała na jedno ze słów jakie sprawiało jej problem w wymowie, przebrnęła jednak dzielnie udając, że nie sprawia jej to najmniejszej trudności, czemu przeczył całkowicie ledwo dostrzegalny grymas na jej pysku i dziwny akcent padający na ostatni wyraz. Poruszyła kitą, otrzepując ją z natrętnych ziaren piasku,a bursztynowym spojrzeniem powiodła wokoło szukając sobie wolnego miejsca, z dala od krzyku innych, nieznajomych jej psów. Ruszyła wolnym krokiem w stronę brzegu, zamaczając zaraz przy tym łapy w pieniących się falach. Westchnęła cicho, zwieszając smukły pysk w wyrazie zmęczenia.

Potrzepała gwałtownie pyskiem w odpowiedzi na pytanie Aragorna. Nie chciała mieć zniszczonego idealnie stojących, włochatych uszysk... a ogon już miała wyciamkany.
Klapnęła sobie, układając łeb na wyciągniętych łapach.

Przestałam ciamkać Solar. Spojrzałam na wodę i wskoczyłam na zbliżającą się falę.
- łiii - wrzasnęłam wyskakując z wody. Zaczęłam się otrzepywać z niej ochlapując wszystkich przy okazji.

Westchnęła cicho i zeszła z Aragorna. Legła na grzbiecie obok niego, wpatrując się w niebo.

Ułożył się w tą samą pozycję co Solar. Spojrzał w niebo.
-tam jest banan! - Krzyknął podniecony widząc chmurklę o kształcie banana.

Nieee-powiedziała z niesmakiem, przekrzywiając łeb.
To na pewno bumerang, tak bumerang!- wykrzyknęła mimo woli.

Podniosła się jak najciszej i podkradła się do Solar. Ugięła łapy i skoczyła na nią, przygniatając do ziemi.
- Sama jesteś bumerang. - stwierdziła.

Chcesz żebym zawału dostała?!-spytała i wykrzywiła dziwnie łepetynę wpatrując się w Milvę.
Czemu jestem bumerang?-spytała, analizują każde słowo.

- Może tak, może nie. - wyszczerzyła się.
- No bo... no bo tak! - odparła jakże inteligentnie na drugie pytanie.

Musisz podać podobieństwo chociaż w jednej rzeczy inaczej odpowiedź nie zostanie zaakceptowana.-powiedziała z wyszczerzem i wpatrzyła się w onkę wyczekując konkretnej odpowiedzi.

- ja mogę podać - mruknęłam skacząc na Milvę. - na przykład.... eee... Nie jednak to zbyt trudne na mój móóózg... -zaśmiałam się.

-Ja wiem. Zawsze wracasz. XD
Zaśmiał się. Po chwili spojrzał z powagą na Solar.
-to banan

Ty ciołku! To bumerang, nie banan! Patrz!.- podniosła się szybko zrzucając z siebie obie suczki i skierowała pysk na całkiem inną chmurę niż ta, o której mówił.

Zerknęła na psy i machnęła im lekko ogonem na pożegnanie. Odeszła.

zt

-Nie o tą mi chodzi.
Spojrzał na Milvę.
-Pa.
Machnąłdo niej łapką.

Także pomachała Milvie łapką na pożegnanie i spojrzała na Arcia jak na idiotę.
No to o jaką?!- wykrzyknęła zwracając swój wzrok na chmury.